Ukraina stawia na drony. 10 tys. pilotów czeka na sygnał do ataku
W ciągu roku trwania ukraińskiej inicjatywy United 24 udało się zebrać w sumie 325 mln dolarów, które zasiliły m.in. projekt Army of Drones. Jego celem jest utworzenie armii dronów do walki z rosyjskim agresorem, a zgromadzone środki pozwoliły nie tylko na zakup wyposażenia, ale i wyszkolenie 10 tys. pilotów, którzy tylko czekają na sygnał do rozpoczęcia kontrofensywy.
O tym, jakie znaczenie dla współczesnych konfliktów zbrojnych mają drony, mogliśmy przekonać się już w pierwszych miesiącach wojny, kiedy to legendarne Bayraktary TB2 zaczęły polowanie na rosyjskie wojsko. Do walki dołączyły także drony-kamikadze i wszelkiej maści konstrukcje zwiadowcze, a także "rozrywkowe" modele konsumenckie, bo Ukraińcy do mistrzostwa opanowali metody ich przerabiania i wykorzystywania do zastosowań bojowych. Trudno nawet zliczyć rosyjski sprzęt, który nadaje się na złom po tym, jak mały cywilny dron, który niepostrzeżenie pojawił się na miejscu, zrzucił na niego granat.
Nic więc dziwnego, że wkrótce po uruchomieniu rządowej platformy United24, umożliwiającej finansowo-sprzętowe wsparcie Ukrainy, która wystartowała 5 maja ubiegłego roku, wydzielono specjalny program skupiony na bezzałogowych statkach powietrznych. To właśnie Army of Drones, w ramach którego Ukraińcy otrzymali od wielu firm i osób prywatnych z całego świata tysiące cywilnych dronów i fundusze na szkolenie operatorów, którzy poprowadzą je do walki. Wicepremier i minister transformacji cyfrowej Mychajło Fiodorow na początku kwietnia chwalił się na Twitterze zdjęciem dostawy 300 "ptaków" DJI Mavic 3T, a teraz dowiadujemy się, ilu pilotów udało się wyszkolić do tego czasu.