USA porzuca wóz M10 Booker. 7 miliardów dolarów do śmieci
Sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Pete Hegseth podpisał specjalną notatkę o nazwie Army Transformation Initiative. Zapowiada wielką transformację amerykańskiej armii. Jedną z decyzji ma być zakończenie programu wozu wsparcia bezpośredniego M10 Booker. Jego projekt miał nie przynieść oczekiwanej konstrukcji, a już pochłonął miliardy dolarów.

M10 Booker idzie do kasacji
Amerykański sekretarz obrony w swojej notatce nakreślił kierunki rozwoju amerykańskiej armii, w której znalazły się m.in. kwestie transformacji sił zbrojnych w dostosowaniu do nowoczesnej wojny, oraz anulowanie nierentownych programów zbrojeniowych.
Sekretarz armii Stanów Zjednoczonych Daniel P. Driscoll zdradził reporterom, że jedną z ofiar transformacji wojska będzie program M10 Booker. Według niego decyzja jest podyktowana nie tylko ogromnymi kosztami, ale także niespełnieniem założeń doktryny walki konstrukcji.
- Booker to klasyczny przykład błędu utopionych kosztów i tego, że armia zrobiła coś źle. Chcieliśmy opracować czołg lekki, który byłby zwinny i mógłby być zrzucany w miejsca, w których nie mogą operować nasze zwykłe czołgi. Dostaliśmy jednak czołg ciężki - stwierdził Driscoll.
Amerykański wóz wsparcia bezpośredniego
M10 Booker to wynik programu Mobile Protected Firepower (MPF), w ramach którego armia Stanów Zjednoczonych chciała pozyskać opancerzony pojazd wsparcia ogniowego, który zastąpiłby wycofane w latach 90. pojazdy M551 Sheridan. Według założeń miał to być pojazd lekki, opancerzony w armatę kalibru 105 mm, który stanowiłby wsparcie dla jednostek piechoty, jakie nie posiadają w swych strukturach brygad pancernych z czołgami podstawowymi lub gąsienicowymi wozami bojowymi.
Przy tym taki wóz miał być cenny dla jednostek powietrznodesantowych, bowiem jego założeniem była możliwość transportu samolotem, a nawet zrzut w powietrzu. W listopadzie 2017 r. armia USA wystosowała zapytanie ofertowe dla fazy rozwoju inżynierii i produkcji wozu w ramach programu MPF. Ostatecznie rywalizacja o kontrakt sprowadziła się do dwóch firm i ich konstrukcji - BAE Systems i wozie opartym na pojeździe M8 AGS oraz General Dynamics Land Systems, które zaoferowało wariant pojazdu Griffin II. Ostatecznie wybrana została oferta GDLS i w 2023 roku armia USA podpisała kontrakt na 96 wozów z zapowiedzią zakupu do 504 sztuk.
Parametry taktyczno-techniczne wozu M10 Booker:
- Załoga: 4 osoby
- Maksymalna masa bojowa: 38000 kilogramów
- Napęd: silnik wysokoprężny MTU 8V199 TE21 o mocy 800 KM
- Prędkość maksymalna: 65 km\h
- Zasięg jazdy: 300 kilometrów
- Uzbrojenie główne: armata M35 kalibru 105 mm
- Uzbrojenie dodatkowe: karabin maszynowy M240 kalibru 7,62 mm oraz M2A1 kalibru 12,7 mm

M10 Booker to nietrafiony projekt
Przez lata jednak założenia wiązane z pojazdem M10 Booker nie zostały spełnione. Największym problemem ma być waga. 38 ton sprawia, że np. obecnie na pokład ciężkiego transportowca C-17 Globemaster może zostać załadowany tylko jeden taki pojazd, a nie dwa, jak planowano. Ponadto żołnierze 101. Dywizji Powietrznodesantowej z bazy Fort Cambell wskazują, że M10 Booker jest po prostu za ciężki nawet do przejeżdżania przez ich mosty. Dodatkowo wcześniej też podkreślano, że armata kalibru 105 mm jest niewystarczająca na współczesnym polu walki, a technologicznie M10 Booker zwyczajnie jest przestarzały.
De facto Amerykanie stworzyli wóz bojowy, który nie odpowiada ich założeniom i w szerszej skali może nie być przydatny na polu walki. I to za cenę 7,2 miliarda dolarów, jakie mógł pochłonąć cały program, według analizy amerykańskiego Government Accountability Office z czerwca 2024 roku. A według szacunków, gdyby utrzymać program z zakupem spodziewanych 504 pojazdów, jego całkowity koszt w tym utrzymanie, budownictwo wojskowe i personel, mógłby wynieść nawet 17 miliardów dolarów.