USA się rozpędzają. Wyprodukują nowe czołgi Abrams po raz pierwszy od 31 lat

Od lat 90. Amerykanie do wytwarzania nowych wariantów Abramsa korzystali ze starych kadłubów. Teraz jednak ma się to zmienić. Potężne inwestycje w fabrykę tych słynnych czołgów zwiastują powolne budzenie się amerykańskiego giganta.

Amerykańska fabryka czołgów w Limie w stanie Ohio to jedyny producent wozów z rodziny M1 Abrams w Stanach Zjednoczonych. Aktualnie zakład zajmuje się głównie modernizacją starych wersji Abramsa, budową nowych czołgów ze starych kadłubów oraz produkcją innego sprzętu m.in. wprowadzonego niedawno na uzbrojenie US Army M10 Booker, czy też używanego na Ukrainie transportera opancerzonego Stryker i jego wariantu przeciwlotniczego M-SHORAD

Reklama

Wytwórca Abramsów otrzyma zwiększone finansowanie

Niedawno jeden z przedstawicieli spółki JSMC, która jest właścicielem fabryki w Limie ogłosił, że zbliżają się dla nich bardzo dobre lata. Mają oni otrzymać wielki pakiet dofinansowania, który ma zostać wykorzystany na modernizację i powiększenie linii produkcyjnych. Dzięki temu możliwe ma być wyprodukowanie całkowicie nowych kadłubów Abramsa po raz pierwszy od lat 90.

Budżet na działanie fabryki ma docelowo wzrosnąć do 300 milionów dolarów w 2029 roku. Zarząd zakładu planuje już zwiększenie automatyzacji swoich linii poprzez zastosowanie dużej liczby robotów przemysłowych i systemów automatyki co pozwoli na potężny wzrost mocy produkcyjnych przy niewiele większej liczbie pracowników.

Pierwsze nowe Abramsy od 31 lat

W czasie zimnej wojny amerykańska machina zbrojeniowa była tak potężna, że w ciągu 14 lat produkcji Abramsa (1979-1993) wyprodukowano ponad 10 tys. maszyn. Liczba ta była na tyle duża, że w czasie odwilży pozimnowojennej USA postanowiło zaprzestać dalszej produkcji nowych maszyn i skupić się na modernizacji starszych modeli. Metoda ta została utrzymana do dziś, choć w 2017 roku były nawet plany całkowitego wygaszenia fabryki, które ostatecznie nie doszły do skutku. 

W świetle ostatnich wydarzeń na świecie Amerykanie powoli rozpędzają swój przemysł. Wzrasta ich produkcja amunicji i sprzętu wojskowego. To właśnie efektem tego trendu jest planowane wytwarzanie nowych kadłubów do Abramsa. Prawdopodobnie jest to też element przygotowania się amerykańskiego przemysłu do przyszłej produkcji nowej wersji swojego najpopularniejszego czołgu, mowa tutaj o tzw. Abramsie X, który ma wariantem łączącym wozy z rodziny SEP z czołgiem podstawowym nowej generacji. Wyprodukowanie całkowicie nowych Abramsów zwiastuje więc prawdziwą rewolucję w amerykańskiej polityce obronnej

Liczba personelu zatrudnionego w fabryce od 2015 roku sukcesywnie wzrasta i obecnie wynosi 856 pracowników oraz około 80 żołnierzy stanowiących ochronę placówki. 

JSMC wykonuje zamówienia dla wielu krajów na świecie

M1A2 Abrams w wersji SEPv3 jest aktualnie sztandarowym produktem fabryki w Limie. To właśnie w tym miejscu powstają już pierwsze z tych czołgów zamówione przez Polskę. Oprócz Abramsów JSMC produkuje jednak również wiele innej broni m.in. system uzbrojenia morskiego MK 46 czy wspomniane już wozy M10 Booker i Stryker. Wytwarzane są tutaj także różnorodne maszyny dla wielu innych państw. Wśród nich wymienia się między innymi Izrael, dla którego fabryka wytwarza ciężkie transportery opancerzone Namer, czy też Australię i Tajwan. Niedawno wykonano także zamówienie dla Ukrainy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: M1 Abrams | USA | fabryka | przemysł zbrojeniowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama