W Polsce tworzono tarczę dla czołgów. Prace nagle wstrzymano
Pomimo zakupu dla polskiej armii ogromnej liczby czołgów, żadne z nich nie posiadają aktywnych systemów ochrony hard kill. Bez nich na współczesnym polu walki mogą być łatwym łupem. W ostatnim dziesięcioleciu polscy inżynierzy z Wojskowej Akademii Technicznej prowadzili ważne prace nad krajowym rozwiązaniem, które do tej pory nie zostało wprowadzone. Oto ZASOP Aktywna.

Spis treści:
Dziś pancerz nie wystarczy do ochrony czołgów
Poziom ochrony jest jednym z najistotniejszych aspektów w projektowaniu pojazdów opancerzonych. To od niego zależy życie członków załogi, którzy są ważniejsi niż sama maszyna. Podstawowym środkiem ochrony jest oczywiście sam pancerz. Dzisiejsze pokrywy ceramiczne czy wkładki z wolframem lub zubożonym uranem potrafią osiągać równowartość setek milimetrów stali.
Jednak fizyki nie da się oszukać i np. czołg nie może być równomiernie pokryty pancerzem. To zwiększyłoby jego masę do absurdalnych wartości, wywołując problemy z niezawodnością czy mobilnością. Z tego względu pojazdy opancerzone muszą liczyć się ze słabymi punktami, które są ich "piętą achillesową". Pociski kierowane, amunicja krążąca czy drony mogą wlecieć nawet w najczulsze punkty, a zasadzki od dawna są skuteczne w walce z nawet najciężej opancerzonymi pojazdami. Stąd dziś prawdziwie dobrze chroniony pojazd obok pancerza posiada aktywny system ochrony (ASOP).
Najlepszą obroną jest atak, czyli co potrafią aktywne systemy ochrony
Już w czasie zimnej wojny podejście do ochrony pojazdów opancerzonych przeszło swoistą rewolucją. Zamiast zastanawiać się, jak zwiększyć szansę na przetrwanie trafienia, zaczęto opracowywać rozwiązania, które w pierwszej kolejności mają zapobiec samemu trafieniu. Tak powstała technika aktywnych systemów ochrony pojazdów.

ASOP są montowane na pojazdach i dzieli się je na soft-kill i hard-kill. Pierwsze utrudniają efektorowi trafienie poprzez ochronę pośrednią. Na przykład mogą wykrywać nadlatujący pocisk naprowadzany laserowo i postawić w odpowiednim momencie zasłonę dymną. Drugie systemy są zaś ucieleśnieniem zasady, że najlepszą obroną jest atak. Te wykrywają, śledzą i niszczą wrogie efektory jak pociski czy granaty kumulacyjne, zanim nawet zbliżą się do pojazdu. Stąd stanowią jeszcze lepszą formę ochrony niż soft-kill. Obecnie prowadzone są także prace nad ich wykorzystaniem do obrony przed niewielkimi dronami.
Systemy aktywnej ochrony pozwalają zwiększyć szansę przetrwania załogi nawet o kilkadziesiąt procent. Jeżeli nagle do unieruchomienia lub zniszczenia pojazdu potrzeba o pięć pocisków więcej, jest większa szansa np. na wycofanie się z zagrożonego miejsca lub przeżycia nagłej zasadzki. Dziś ASOP są wykorzystywane na szeroką skalę w większości czołowych armii na świecie w formie soft-kill. W przypadku hard-kill ich największym użytkownikiem jest Izrael, z którego pochodzi najpowszechniejszy tego typu system - Trophy. Montowany jest na czołgach serii Merkawa Mk4M, niemniej certyfikowany jest też do instalacji na amerykańskich M1A2 SEPv3 czy niemieckich Leopard 2A7A1. Jego lżejsze wersje mogą być umieszczone także na wozach bojowych czy kołowych transporterach.
Jednak potrzeba aktywnych systemów ochrony jest dostrzegana w wielu państwach, które opracowują własne rozwiązania tego typu. Niemiecki koncern Rheinmetall rozwija StrikeShield, południowokoreańskie konsorcjum Hanwha Systems i ADD pracuje nad Korean Active Protection System, a w Turcji korporacja ASELSAN zapowiada operacyjność swojego systemu AKKOR w 2025 roku.
I przy wymienianiu tych wszystkich prac naturalnie wypada zadać pytanie, gdzie w tym wszystkim Polska? I na razie można wprost powiedzieć...daleko w tyle.
Telenowela z aktywnymi systemami obrony dla polskich wozów
W polskiej armii wykorzystywane są krajowe aktywne systemy ochrony soft-kill Obra-3. Produkowane przez spółkę PCO posiadają sieć sensorów oraz wyrzutni granatów dymnych, które w razie namierzania pojazdu przez napromieniowanie lasera i zidentyfikowanie zagrożenia, stawiają zasłonę. Obra-3 znajduje się na wyposażeniu takich pojazdów jak transportery opancerzone Rosomak, wozy bojowe Borsuk, armatohaubice Krab czy czołgi PT-91 Twardy.
Niemniej pomimo dużych inwestycji w nowoczesne pojazdy opancerzone jak 180 czołgów K2 i 366 M1 Abrams żaden z nich nie ma faktycznego aktywnego systemu ochrony. Przy tym żaden z pojazdów w Wojsku Polskim nie ma systemu hard-kill. W sytuacji nasycenia pola walki siłami przeciwpancernymi to proszenie się o duże kłopoty.
Hard-kill spodziewany jest na kolejnych zakupionych przez nas czołgach K2. Najprawdopodobniej będzie to Trophy. Zakup tego systemu Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiadało także dla M1A2 SEPv3 polskiej armii jeszcze w 2021 roku. Od tego czasu Polska zdążyła już dokupić 116 używanych M1A1 FEP, które w przyszłości mają zostać zmodernizowane do wersji SEPv3. Warto tu wspomnieć, że wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda odniósł się na początku kwietnia do kwestii ASOP na polskich czołgach. W odpowiedzi na interpelację nr 8097 posła Andrzeja Zapałowskiego wskazał, że:
"Aktualnie w Siłach Zbrojnych RP (SZ RP) są wprowadzane na stan uzbrojenia SZ RP pozyskane systemy antydronowe oraz System Aktywnej Ochrony (ASOP). Systemy te są montowane bezpośrednio na wozach bojowych oraz na czołgach".
Niemniej nie wskazano jakiego rodzaju systemy ASOP mają być montowane według wiceministra. Nie ma żadnych dostępnych informacji, że polskie czołgi czy wozy bojowe otrzymują systemy hard kill w postaci informacji o zamówieniach czy zdjęć pojazdów z takimi urządzeniami. Stąd odpowiedź wiceministra Bejdy może odnosić się do rozwiązań klasy soft kill jak wspomniana Obra.
Stąd do teraz nie można potwierdzić, że ASOP klasy hard kill znajduje się na wyposażeniu polskiej armii. A trzeba pamiętać, że to rozwiązanie potrzebne nie tylko dla czołgów, ale i m.in. wozów bojowych, które stanowią jeden z najważniejszych sprzętów naszej armii. I jest to o tyle smutne, że przy odpowiednim poziomie pracy i woli, mogliśmy mieć do wyboru własne ASOP hard-kill.
Ochrona czołgów po polsku, czyli ZASOP Aktywna
Warto bowiem przypomnieć, że na początku zeszłej dekady z inicjatywy Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) ruszyły prace właśnie nad nowoczesnym krajowym ASOP. Początkowo rozwijany był w konsorcjum, w którym obok uczelni znalazła się spółka AMZ Kutno. Celem było stworzenie projektu systemu obrony przed granatami kumulacyjnymi, wystrzeliwanymi z RPG-7.
Jak wskazał redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej w artykule Polskie aktywne systemy pojazdów w numerze czasopisma 9/2017 krajowe rozwiązanie miało się składać z dookólnej głowicy optoelektronicznej oraz radaru, panelu sterowania i układu destrukcyjnego. Ten ostatni zbudowany był z kasety, złożonej z materiału wybuchowego, warstwy odłamkowej i zapalnika. Gdy system detekcyjny wykrywał nadlatujący granat, automatycznie mógł wypuścić kasetę ze specjalnej wyrzutni. Ta wybuchała na odpowiedniej odległości, gdzie neutralizowała zagrożenie. Pierwsze testy poligonowe wykazały skuteczność na poziomie 70 proc. Prace nad tym systemem kontynuowano, chcąc stworzyć coś, co nie będzie odbiegało od innych tego typu rozwiązań na świecie.
Po pierwszym finansowaniu od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju pojawiły się plany rozwoju i wprowadzenia nowych elementów do tego systemu m.in. kolejne detektory i sensory do lepszego wykrywania i identyfikowania zagrożeń. Prace z czasem przybrały nazwę ZASOP (Zintegrowany Automatyczny System Ochrony Pojazdów), skrótowo określany jako Aktywna. W 2013 roku WAT wraz z Wojskowym Instytutem Techniki i Uzbrojenia oraz firmą Dezamet zaczął opracowywać specjalny przeciwpocisk, który stanowiłby uzupełnienie do ZASOP. Jego główną zaletą miało być neutralizowanie zagrożenia na dalszych odległościach (do 15 metrów), dając większe szanse na ochronę pojazdu. Opracowany demonstrator przeciwpocisku osiągnął założone wymagania, które kwalifikowały go do dalszego rozwoju. Według prognoz mógł zostać rozwinięty do poziomu dobrego systemu, który wraz z całym ZASOP Aktywna byłby kluczowym elementem dla pojazdów w polskiej armii. Ale do tego momentu tak się nie stało.
Polskie rozwiązanie schowane do szafy
Wiadomo, że projekt ZASOP Aktywna miał dojść do szóstego etapu gotowości technologicznej w dziewięciostopniowej skali. Oznaczało to, że nie był on jeszcze gotowy do faktycznych testów produkcyjnych. Wskazał to de facto 4 września 2018 roku ówczesny sekretarz Ministerstwa Obrony Narodowej Wojciech Skurkiewicz w odpowiedzi do interpelacji nr 22208 poseł Anny Marii Siarkowskiej w sprawie rozwoju polskiego Aktywnego Systemu Obrony Pojazdów. W niej możemy przeczytać:
- W 2014 r. Inspektorat Uzbrojenia prowadził fazę analityczno-koncepcyjną, w tym dialogi techniczne z potencjalnymi wykonawcami, zarówno krajowymi, jak i zagranicznymi, które dotyczyły ASOP. W tamtym okresie żaden z potencjalnych wykonawców (w tym Konsorcjum [WAT, WITiU oraz Dezamet opracowujący ZASOP Aktywna - przypis red.] wskazane przez Panią Poseł Annę Marię Siarkowską w interpelacji) nie przedstawił systemu, który odpowiadałby oczekiwaniom wojska, opisanym w wymaganiu operacyjnym. W 2018 r. planowane jest ponowne uruchomienie fazy analityczno-koncepcyjnej na pozyskanie ASOP dla Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w oparciu o zdefiniowane już wymagania operacyjne. Efektem podjętych działań ma być zebranie aktualnych informacji na temat dostępności na rynku poszukiwanego przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej systemu oraz wypracowanie optymalnej decyzji w sprawie sposobu jego pozyskania.
Do rozwoju polskiego ASOP potrzebne były wielomilionowe inwestycje, ale efekty mogłyby dać naprawdę potrzebne narzędzie dla wojska. Jednak de facto od 2019 roku prace nad projektem nagle ucichły i do dziś nie wiadomo tak naprawdę, czy prowadzono nad nim jeszcze jakieś prace. Według publicznych informacji projekt ZASOP Aktywna nie został kompletnie pogrzebany, jednak schowany do szafy, gdzie może czekać na reaktywację.
Niemniej doniesienia o chęci wprowadzenia zagranicznych ASOP na polskie pojazdy wojskowe wskazuje, że Aktywna może zostać zapomniany. Zasadna jest kontynuacja prac lub wykorzystanie z nich doświadczeń do opracowania kolejnego krajowego systemu aktywnej ochrony hard-kill. Jak wspomnieliśmy doświadczenia za naszą granicą wskazują, że bez tego rozwiązania nasze czołgi Abrams czy wozy bojowe Borsuk mogą być często bezbronne. A posiadanie rozwiązania krajowego pozwala zachować wszelkie prawa i rozwiązania, pozwalając na dalszy rozwój i dostosowanie do zmieniającego się pola walki.