Walczyli z faszystami jak w 1941 i polegli. Tak rosyjska propaganda tłumaczy śmierć żołnierzy w Ukrainie

Walczyli bohatersko z "nazistami chcącymi podbić Rosję", zginęli podczas "operacji specjalnej". Rodziny poległych rosyjskich żołnierzy dostają kuriozalne wyjaśnienia sensu ich śmierci w Ukrainie. Prawdziwa liczba ofiar jest utrzymywana przez Kreml w największej tajemnicy.

W rosyjskim internecie coraz więcej informacji o pogrzebach żołnierzy armii Putina, którzy zginęli podczas wojny w Ukrainie. Zgodnie z przekazem propagandowym Kremla słowo "wojna" nie pada nigdy, lecz pojawia się jedynie oficjalnie promowane sformułowanie "operacja specjalna". Rodzina dowiaduje się jedynie, że żołnierz "bohatersko walczył" z nazistami i wyzwalał okupowane przez nich tereny. Lektura krótkich opisów okoliczności śmierci żołnierzy pozwala pojąć, jak z tematem strat w Ukrainie radzi sobie rosyjska propaganda.

Kolorowe zdjęcie, obok medale

Przed pogrzebem rosyjskiego żołnierza zostaje wystawione jego zdjęcie i obowiązkowo medale, które zdobył podczas służby. Tak było w przypadku majora Andrieja Wiktorowicza Kunakowa, zastępcy dowódcy Oddziału Wojsk Specjalnych.

Reklama

Informacja o okolicznościach jego śmierci została opublikowana w serwisie internetowym "Rosyjski Weteran". Możemy dzięki temu dowiedzieć się, że major Kunakow wraz z trzema innymi żołnierzami zginął w bojowym wozie piechoty BTR-82A, w który trafił ukraiński czołg T-64. Do tej informacji dołączony jest krótki opis bohaterskiej walki, którą major miał stoczyć w Mariupolu.

Propaganda także na pogrzebach

W Rosji coraz częściej odbywają się pogrzeby zbiorowe żołnierzy, którzy zginęli podczas walk w Ukrainie i pochodzili z tej samej miejscowości. Aby rozwiać wątpliwości rodzin o sens ich śmierci w pożegnaniu na wszelki wypadek uczestniczą oficerowie armii rosyjskiej. W małej miejscowości w Dagestanie taki właśnie oficer powiedział żałobnikom, że bohaterski żołnierz poległ w walce z faszystami, aby "nie powtórzył się rok 1941", kiedy hitlerowskie wojska uderzyły na Związek Radziecki. "Jego śmierć pozwoli uratować życie milionom niewinnych ludzi" - tłumaczył uczestnikom pogrzebu oficer. 

Lawinowo rośnie liczba rosyjskich poległych żołnierzy, którzy mają azjatyckie rysy twarzy. To pokazuje, że armia sięga po rezerwistów z coraz dalszych regionów Rosji.

Rosjanie zaczynają mieć wątpliwości?

Kolejne informacje o poległych żołnierzach armii Putina publikowane w mediach społecznościowych pokazują, że być może powoli zaczyna zmieniać się nastawienie Rosjan do wojny. Wyraźnie nie spodziewali się tak wysokich strat i lawinowo rosnącej liczby zabitych podczas "operacji specjalnej". Jedną z rosyjskich ofiar wojny w Ukrainie jest żołnierz wojsk powietrzno-desantowych porucznik Konstantin Jakowlew.

Informacja o jego śmierci została zamieszczona w serwisie internetowym jednostki, w której służył porucznik Jakowlew. Wśród komentarzy pod wpisem są także takie, które kwestionują sens rosyjskiej agresji na Ukrainę. "Po co to wszystko? Czy on naprawdę musiał zginąć? Tyle ofiar. W tej operacji specjalnej coś naprawdę musiało pójść nie tak" - napisał jeden z rosyjskich znajomych ofiary. Być może do Rosjan powoli zaczyna docierać bolesna prawda o tym, jaka będzie cena agresji na Ukrainę.

Z każdym dniem liczba rosyjskich żołnierzy poległych w Ukrainie rośnie. Sztab Generalny armii Ukrainy podał właśnie najnowsze dane o rosyjskich stratach. 

Od 24 lutego Rosja miała stracić w Ukrainie 24,5 tys. żołnierzy, 1 077 czołgów, 2 610 pojazdów opancerzonych, 491 systemów artyleryjskich, 163 wyrzutni rakiet, 81 zestawów przeciwlotniczych, 194 samoloty, 155 śmigłowce, 303 bezzałogowe statki powietrzne, 1 867 innych pojazdów (w tym cystern), 10 jednostek nawodnych, 38 jednostek specjalnych sprzętu i 87 pocisków manewrujących. Tak wysokie straty wśród żołnierzy trudno jest będzie wyjaśnić rosyjskiemu społeczeństwu nawet bardzo sprawnym propagandystom.

Przeczytaj też: Matura 2022. Arkusz CKE i odpowiedzi z języka polskiego

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rosyjska propaganda | Władimir Putin | wojna Ukraina-Rosja | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy