Włoska armatohaubica M109L już w Ukrainie. Chwalą się nią żołnierze
W sieci pojawiły się pierwsze zdjęcia armatohaubicy OTO Melara M109L w rękach ukraińskich żołnierzy. To włoska konstrukcja, która stanowi kolejną platformę artylerii 155 mm w Ukrainie. Jest jedną z najpopularniejszych i najgroźniejszych broni wojny.
Włoska armatohaubica OTO Melara M109L już w Ukrainie
Pierwsze zdjęcia włoskiej artylerii M109L w Ukrainie wypłynęły właśnie w mediach. Nie wiadomo, gdzie dokładnie je zrobiono. Potwierdzają jednak, że ukraińscy żołnierze już nią walczą z Rosjanami.
Wcześniej już istniały doniesienia, że rząd włoski postanowił przekazać armatohaubice M109L Ukrainie. W październiku pojawiły się nawet zdjęcia tej broni, zaznaczone jako przeznaczoną do wysłania do Kijowa.
Według doniesień włoskich mediów przekazano od 20 do 30 sztuk armatohaubic. Długi proces wysłania może wiązać się z chęcią przekazania sprzętu jak najbardziej "po cichu". Wiedząc już, że OTO Melara M109L jest w rękach Ukraińców, należy się spodziewać, iż niedługo usłyszymy o jej działaniach na froncie, jako kolejnej artylerii 155 mm, która sieje spustoszenie w szeregach Rosjan.
Włoska modyfikacja amerykańskiego potwora
M109L był pomysłem Włochów na zmodernizowanie przestarzałych armatohaubic M109A2. Główną zmianą względem pierwowzoru jest tu zamontowanie krajowej armaty 155 mm Otobreda, wydłużonej do 39 kalibrów. Pozwala to na strzelanie standardowymi pociskami na odległość 24 kilometrów i 30 pociskami ze wspomaganiem rakietowym.
Modyfikacje w M109L objęły także kadłub, który podniesiono do standardów amerykańskiej wersji M109A3, aby móc utrzymać masę i elewację armaty Otobreda. Co ciekawe Włosi do swojej modyfikacji postanowili użyć systemów celowniczych i hamulca wylotowego z niemieckiej modyfikacji M109G.
Do lat 90. Włosi zmodyfikowali 280 sztuk M109A2 do swojego standardu M109L. Jednak w już w nowym tysiącleciu stały się przestarzałe. Zastąpiono je m.in. niemieckimi armatohaubicami PzH 2000. Obecnie większość z nich znajduje się w magazynach. Dlatego włoski rząd postanowił wysłać je do Ukrainy.
Zachodnia artyleria 155 mm. Bóg wojny w Ukrainie
OTO Melara M109L to kolejna zachodnia armatohaubica kalibru 155 mm, którą dostali Ukraińcy. Tego rodzaju artyleria to jedna z ich najważniejszych broni, dzięki której skutecznie walczą z Rosjanami.
Obok włoskiego M109L Ukraina posiada m.in. standardowe amerykańskie M109 (w tym wersje M109A6 "Paladin"), brytyjskie AS90, niemieckie PzH 2000, francuskie Caesar, czy polskie AHS Krab. Wszystkie mogą korzystać z podobnej amunicji 155 mm standardu NATO. Dzięki otrzymywaniu jej od Zachodu Ukraina nie musi się martwić o koszmar logistyczny.
Wszystkie z nich różnią się wieloma rzeczami jak zastosowana elektronika, systemy operowania czy wytrzymałość. Jako Polska możemy się pochwalić, że Ukraińcy ze wszystkich armatohaubic kalibru 155 mm szczególnie upodobali nasze Kraby.
Niemniej każdy system tego standardu jest na wagę złota. W obliczu wyniszczających walk artyleria dalej pozostaje bogiem wojny. Korzystając z ulepszonych armatohaubic zachodniego standardu obok swoich starszych systemów sowieckich konstrukcji, Ukraińcy tworzą zabójczą kombinację, która broni ich przed rosyjską hordą.
Polecamy na Antyweb | Łotwa oddaje auta pijanych kierowców Ukrainie. Czas na Polskę