Wyjątkowy samolot na dnie Bałtyku. Czy trafi do muzeum?
Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie rozważa wydobycie z dna Bałtyku bombowiec Douglas A-20 Havoc, który został odnaleziony niedawno na dnie Bałtyku. Jeśli się uda będzie to prawdziwa perełka w ich zbiorach.
Pracownicy grupy pomiarowej z Instytutu Morskiego w Gdyni w czasie wykonywanie standardowych pomiarów trafili na wrak amerykańskiego samolotu szturmowego Douglas A-20 (DB-7) Havoc.
Jak się okazało w czasie badań ten egzemplarz był jednym z dostarczonych przez Stany Zjednoczone do Związku Radzieckiego w ramach umowy Lend-Lease. Prawdopodobnie był to jeden ze zmodyfikowanych samolotów przeznaczonych dla lotnictwa Floty Bałtyckiej i służył w 51. MTAP. Modyfikacja polegała na zainstalowaniu radzieckiego uzbrojenia i przebudowaniu komory bombowej, aby mógł przenosić broń torpedową.
Związek Radziecki był największym użytkownikiem samolotów Douglas DB-7 i na jego potrzeby wyprodukowano ponad połowę tych maszyn. Przewidywano dostarczenie 3125 maszyn wszystkich typów, jednak ostatecznie do ZSRR trafiło 2901 samolotów.
Drogą dostawy był przelot przez Iran lub przez Alaskę, ze względu na zbyt duże ryzyko zaatakowania konwojów przez niemieckie okręty podwodne. Maszyny te nazywano w Związku Radzieckim A-20 Boston wzorując się na nazwie nadanej mu przez Brytyjczyków.
Wrak leży na głębokości zaledwie 15 metrów i krakowskie Muzeum Lotnictwa Polskiego rozważa wydobycie wraku, aby wzbogacić swoją kolekcję.
Na całym świecie dotychczas zachowano 12 tego typu samolotów. Tylko jeden z nich można oglądać w Europie. Znajduje się on w Wielkiej Brytanii. Byłaby więc to nie lada gratka dla fanów lotnictwa w Polsce.
Pracownicy Muzeum Lotnictwa Polskiego szacują, że wydobycie samolotu będzie kosztowało ok 200 - 300 tysięcy złotych. Nie wiadomo kiedy operacja wydobycia będzie miała miejsce. Obecnie jest poszukiwany sponsor, który pomógłby ją sfinansować.