Zaprojektowany do atakowania Rosjan. Po pół wieku ciągle działa
Jest zaprojektowany do atakowania Rosjan i właśnie został wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem. Siły Zbrojne Ukrainy po raz pierwszy wykorzystały bojowo M712 Copperhead, czyli amerykański pocisk artyleryjski z czasów zimnej wojny, atakując z jego pomocą infrastrukturę komunikacyjną w obwodzie kurskim.
W mediach społecznościowych pojawiają się doniesienia, że ukraińskie siły zbrojne podczas operacji w obwodzie kurskim na terenie Rosji użyły M712 Copperhead, czyli amerykańskiego pocisku z czasów zimnej wojny. Co ciekawe, ten rzadki naprowadzany laserowo pocisk artyleryjski kal 155 mm ciągle jest wykorzystywany zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, bo powstał właśnie z myślą o walce z Moskwą. I było to jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku, więc mamy do czynienia z technologią wojskową sprzed pół wieku!
M712 Copperhead to przykład pierwszej generacji pocisków naprowadzanych, więc jego obecność na polu bitwy we współczesnym konflikcie jest mocno zaskakująca. Zdjęcia pokazujące skutki uderzenia tego archaicznego pocisku w wieżę komunikacyjną udostępniła na Telegramie zajmująca się wiadomościami wojennymi społeczność In Factum, a autor wpisu wskazuje, że miało ono miejsce na wschód od Sudży, rosyjskiego miasta zajętego przez siły ukraińskie i na cel zużyto podobno łącznie trzy pociski wystrzelone z haubicy M777.
I chociaż wciąż brakuje oficjalnego potwierdzenia ze strony Sił Zbrojnych Ukrainy, a w sprawie pozostaje wiele niewiadomych, to Kijów mógł wejść w posiadanie M712 Copperhead, a jego użycie byłoby nawet zasadne. Pocisk wszedł do masowej produkcji w 1978 roku jako odpowiedź na zapotrzebowanie na naprowadzany pocisk artyleryjski wyposażony w głowicę kumulacyjną, przeznaczony do rażenia czołgów przeciwnika. Amerykańska armia po raz pierwszy użyła tej amunicji podczas operacji Pustynna Burza. Podczas jej trwania wystrzelono łącznie 90 sztuk.