Zdjęcia satelitarne pokazują rosyjską agresję. Tysiące kraterów po pociskach!

Nowe zdjęcia satelitarne udostępnione przez Maxar Technologies pokazują skalę rosyjskiej agresji na wschodnią część Ukrainy - Kreml za wszelką cenę stara się zdobyć kontrolę nad Bachmutem i Sołedarem, a tysiące kraterów po pociskach są tego najlepszym dowodem.

Tysiące kraterów po pociskach. Rosyjska agresja na wschodnią Ukrainę
Tysiące kraterów po pociskach. Rosyjska agresja na wschodnią Ukrainę MAXAR TECHNOLOGIESTwitter

Bachmut i Sołedar znalazły się w ostatnich tygodniach w centrum rosyjskiej agresji, więc Ukraińcy zostali zmuszeni do odpierania prób przejęcia tego bogatego w zasoby obszaru. Kreml zaangażował do walk nawet grupę Wagnera, czyli organizację paramilitarną zwyczajowo wykonującą dla niego niewygodne zadania, a o tym, jak ważna jest dla Putina ta misja, niech świadczy fakt, że na miejscu obecny ma być sam przywódca grupy, Jewgienij Prigożyn.

Tysiące kraterów po rosyjskich atakach

Ten skarżył się wprawdzie niedawno na brak wsparcia i "odpowiedniego sprzętu", w tym wozów BMP-3 oraz pocisków 100 milimetrów, ale jak wynika z ostatnich informacji, grupa Wagnera wciąż może liczyć na dużo lepsze wyposażenie niż rosyjska armia (ukraińscy żołnierze weszli w posiadanie hełmu jednego z najemników, do którego przyłączony był nowoczesny detektor laserowy). Dziś dostajemy zaś namacalne dowody na zmasowane wysiłki Rosji w tych regionach, a mianowicie nowe zdjęcia satelitarne pokazujące rozmiar poczynionych zniszczeń.

Mówimy o tysiącach pocisków artyleryjskich, które zostały wymienione między stronami
komentuje anonimowy amerykański wojskowy.

Na fotografiach wykonanych w dniach 3-10 stycznia możemy zobaczyć nie tylko mnóstwo zniszczonych i spalonych budynków, w tym szkół, ale i dosłownie tysiące kraterów po spadających pociskach.

To potwierdza słowa ukraińskiego prezydenta, który sugerował, że Rosja skupia swoje "największe wysiłki" właśnie w tych miejscach. Jak przekonuje zaś wysoki rangą urzędnik wojskowy Stanów Zjednoczonych, od początku stycznia walki na tym obszarze stały się dosłownie "dzikie" i wielu z 73 tys. mieszkańców Bachmutu zostało ewakuowanych. Szkoły i budynki zmieniły się w gruz, a siłom rosyjskim udało się dotrzeć do Sołedaru, który zdaniem brytyjskiego ministerstwa obrony stał się priorytetem dla Kremla i zaczyna wyglądać tak samo.

I co Rosja chciała tam zyskać? Wszystko jest całkowicie zniszczone, prawie nie ma już życia. Tysiące ich ludzi zginęło. Cała okolica Sołedaru jest usłana zwłokami okupantów i śladami po atakach. Tak wygląda szaleństwo
mówił w jednym z ostatnich przemówień prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski.
Muzyka w sercu paryskiego metra. O brzmienie dba specjalne juryAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas