Bez paniki! Twitter testuje przycisk edycji. Czekajcie, co?
Jeśli zauważyliście na swoim Twitterze coś dziwnego, oczywiście oprócz wielu jednosłownych tweetów, a następnie przetarliście oczy ze zdumieniem, a to cudo dalej tam było... To tak, Twitter testuje przycisk edycji.
Firma ogłosiła to zarówno na swoim blogu, jak i profilu na - zgadliście - Twitterze.
I faktycznie może się zdarzyć, że waszym oczom ukaże się funkcja edycji, choćby na udostępnianych zrzutach ekranu. Jest to opcja, która będzie umożliwiała zmianę treści tweeta po jego opublikowaniu. Aktualnie w ramach testu, tweety mogą być edytowane kilka razy w ciągu 30 minut od ukazania się na portalu. Te edytowane będą odpowiednio oznaczone - będą miały charakterystyczną ikonę, znacznik czasu i etykietę, dlatego jeśli planowaliście wprowadzać zmiany po cichu i tak, aby nikt tego nie zauważył, no to ten plan się nie uda. Stuknięcie w etykietę spowoduje ukazanie historii edycji, czyli wszyscy będą mogli przejrzeć to, jak wasz tweet się zmieniał. Ale to właściwie dobra wiadomość. Po ogłoszeniu samej funkcji przyszło mi do głowy, jak łatwa będzie teraz manipulacja przekazywanymi informacjami - na szczęście jednak to wyobrażenie pozostaje w świecie rozmyślań, a sam przycisk edycji nie pozwoli na zmianę swoich słów bez ograniczeń.
Kto będzie mógł używać funkcji edycji?
Póki co, mówi się, że edytowanie tweetów będzie dostępne jedynie dla subskrybentów usługi Twitter Blue. To pozwoli twórcom na sprawdzenie, w jaki sposób ludzie będą korzystali z tej opcji, a także jak wpływa ona na to, jak ludzie czytają, piszą i angażują się w rozmowy na platformie.
Niewykluczone jednak, że jeśli testy wyjdą pozytywnie, a wyniki będą zadowalały twórców aplikacji, przycisk edycji zostanie udostępniony wszystkim użytkownikom. Jest to coś, na co zdecydowanie wszyscy czekają. Temat edytowania tweetów jest regularnie podnoszony przez tweetujących, zwłaszcza gdy do aplikacji zostają wprowadzone nowe funkcje.