Chcesz coś znaleźć ale nie wiesz jak to nazwać? Google przychodzi z pomocą

Jeżeli jedyne określenie, jakie przychodzi ci do głowy widząc jakiś obiekt to „ten teges” lub „wihajster”, to Google ma dla ciebie dobrą wiadomość. Będziesz mógł znajdować przedmioty bez ich opisywania.

Ile to razy zdarzyło mi się, że widziałem coś ciekawego, lecz nie wiedziałem czym to dokładnie jest? Zbyt wiele. Najgorsze są sytuacje, w których widzę coś tak abstrakcyjnego, że nawet nie jestem w stanie tego opisać, by poszukać tego w internecie. Oczywiście Google Lens istnieje i wielokrotnie zdarzyło mi się z niego skorzystać, lecz teraz Google prezentuje jeszcze lepsze rozwiązanie.

Do fazy beta właśnie trafiła nowa funkcja. Google już nie tylko pozwoli na zrobienie zdjęcia i wyszukanie jego elementów w sieci. Teraz będziemy mogli również dodawać do tego swoje preferencje. Podoba ci się ta kurtka, lecz chcesz ją w kolorze brązowym? Może chcesz kupić te buty, lecz wolałbyś z podeszwą do gry na hali? A może spodobał ci się jakiś wzór i chcesz mieć z nim pościel? Google Lens z funkcją multisearch pozwoli znaleźć użytkownikom dokładnie to, czego szukają.

Reklama

W obecnej chwili funkcjonalność wyszukiwarki ogranicza się głównie do zakupów i poszukiwania produktów, lecz jej twórcy już teraz widzą spory potencjał w tym narzędziu. Lou Wang, dyrektor koordynujący pracę zespołu odpowiedzialnego za stworzenie i rozwój wyszukiwarki, sugeruje, że nawet już teraz można wyjść poza ramy zakupowe. Przytacza on sytuację, w której przed użytkownikiem znajduje się zepsuty obiekt, lecz nie wiemy jak się on nazywa. Wystarczy zrobić mu zdjęcie z dopiskiem "jak to naprawić" lub "how to fix it" jeśli chcemy poszerzyć zakres wyszukiwania. Wang sugeruje, że już teraz działa to całkiem sprawnie w przypadku rowerów i części do nich.

Twórcy wyszukiwarki zaznaczają, że nie będzie ona znała odpowiedzi na każde zapytanie (jak w przypadku Google Asystenta), gdyż tych jest nieskończona ilość. Zapewniają, że baza wyszukiwania będzie stale rosnąć. Jednak pojawiają się już teraz ciężkie do rozwiązania kwestie. Co w przypadku, gdy tekst i zdjęcie będą sobie przeczyć? Czy algorytm powinien bardziej skupiać się na zdjęciu czy wymaganiach? Są to kwestie, które firma z pewnością rozwiąże do czasu właściwej premiery. Póki co, z narzędzie mogą korzystać jedynie Amerykanie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Google | Google Lens | wyszukiwarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama