Funkcja miała pomóc, a rodzi problemy. Przypadkowe połączenia SOS to plaga

Smartfony towarzyszą nam niemal nieustannie. Czy korzystamy ze wszystkich dostępnych w nich funkcji? Najpewniej nie — niektóre z nich są jednak bardzo przydatne, warto wiedzieć, że istnieją i z nich korzystać — i myślę tu głównie o takich, które dotyczą naszego bezpieczeństwa. Wśród takich funkcji jest na pewno Alarmowe SOS, które pozwala nam w szybki sposób skontaktować się ze służbami ratowniczymi w momentach zagrożenia. W teorii wszystko jest super — lepiej, żeby do takich sytuacji nie dochodziło, ale gdy tak się stanie, mamy możliwość zareagowania. Jak się jednak okazuje, taka funkcja może być też bardziej kłopotliwa niż pomocna.

Możliwość wysłania "sygnału SOS", w ramach funkcji Alarmowe SOS, kiedy zajdzie potrzeba, bez wątpienia może być przydatna. Ma w końcu pomagać, niewykluczone też, że w niektórych przypadkach wręcz ratować życie. Na czym to polega? Gdy użytkownicy smartfona przycisną 5 razy przycisk zasilania (lub inne dwa określone przyciski), telefon ma automatycznie łączyć się ze służbami ratowniczymi. To przyda się szczególnie wtedy, kiedy z jakiegoś powodu nie możemy normalnie obsłużyć komórki.

Każde połączenie to 20 minut dla służb. Przypadkowych telefonów jest mnóstwo

Jak czytamy na łamach "Techradar", funkcja ta nie zawsze jest jednak używana, gdy tego faktycznie potrzebujemy. W Wielkiej Brytanii, na terenie hrabstw Devon oraz Cornwall, tylko w ostatnią niedzielę wykonano aż 169 głuchych telefonów poprzez przypadkowo użytą funkcję SOS. Zaalarmowana takim stanem rzeczy policja zaznaczyła, że w przypadku każdego takiego pojedynczego telefonu służby potrzebują aż 20 minut, aby ustalić, czy wykonane połączenie było celowe

Reklama

Policja wskazywała tu szczególnie telefony z Androidem, jednak niewykluczone, że problem dotyczyć może wszystkich smartfonów z taką funkcją.

Tu warto zaznaczyć, że nawet jeżeli z jakiegoś powodu uda nam się połączyć, a nie chcieliśmy tego robić, powinniśmy poinformować rozmówcę, że to pomyłka i że u nas wszystko w porządku.

Samo skorzystanie z opcji połączenia SOS nie jest najłatwiejsze, tzn. trzeba jednak przycisnąć wspomniany przycisk (albo dwa różne), jednak niewykluczonym jest, że smartfon po prostu niefortunnie ułoży się w naszej kieszeni czy torebce. Sporo użytkowników telefonów może sobie też nawet nie zdawać sprawy z tego, że ich urządzenia mają takie możliwości — to zatem dobry moment na to, by sprawdzić, czy nasz smartfon ma taką opcję, jak z niej skorzystać i... jak uniknąć tego, by sprzęt sam wykonywał połączenia alarmowe.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: android | iOS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy