Nie odpowiedzieli na wezwanie bo… grali w Pokemon GO – dwóch policjantów zwolnionych

Policjanci z Los Angeles zignorowali wezwanie na miejsce napadu, gdyż chcieli złapać Snorlaxa w popularnej grze mobilnej Pokemon GO. Funkcjonariusze zostali zwolnieni z pracy ale przynajmniej udało im się zdobyć rzadkiego Pokemona.

Policjanci zignorowali wezwanie, bo... chcieli złapać rzadkiego Pokemona
Policjanci zignorowali wezwanie, bo... chcieli złapać rzadkiego Pokemona123RF/PICSEL

W mediach wiele mówi się o negatywnym wpływie gier wideo na zachowanie człowieka. W rzeczywistości może być to ciekawym hobby i miłym sposobem na spędzanie czasu, lecz wszystko ma swoje granice. Te zdecydowanie przekroczyli funkcjonariusze z Departamentu Policji w Los Angeles, którzy zignorowali wezwanie na miejsce zdarzenia, bo w okolicy pojawił się rzadki Pokemon.

Według dokumentów złożonych w ramach odwołania od decyzji, funkcjonariusze Louis Lozano i Eric Mitchell zostali zwolnieni z pracy za zignorowanie polecenia starszego oficera i celową zmianę trasy patrolu. Policjanci bronili się, że nie słyszeli radia, lecz nagranie z wewnętrznej kamery radiowozu zdradziło, że nie odpowiedzieli na wezwanie celowo.

Jak można przeczytać w raporcie, to był bardzo pracowity dzień dla policji w Los Angeles. Najpierw sporo służb zostało oddelegowanych do zabezpieczenia miejsca zabójstwa, a później napadnięto na pobliskie centrum handlowe. To właśnie do tego drugiego zdarzenia jako wsparcie zostali wezwani funkcjonariusze Lozano i Mitchell. Jednak policjantom najwidoczniej bardziej zależało na złapaniu rzadkiego Pokemona niż na życiu kolegów z pracy. Zignorowali wezwanie, po czym samowolnie zmienili trasę patrolu. Później tłumaczyli się, że nie usłyszeli żadnego komunikatu. Przełożeni postanowili sprawdzić nagranie DICVS z ich radiowozu, które pokazało, że funkcjonariusze byli świadomi wezwania i celowo nie zareagowali. Zamiast tego pojechali złapać Snorlaxa, który pojawił się w okolicy.

Aktualnie Pokemon GO nie jest już tak popularną grą, lecz opisane zdarzenie odbyło się w 2017 roku, gdy produkcja studia Niantic była wciąż na szczycie. Zdarzenie dopiero teraz nabrało rozgłosu ze względu na apelację funkcjonariuszy, którzy chcą wrócić do czynnej służby. Ta została odrzucona przez sąd.

W lipcu 2016 roku świat oszalał na punkcie Pokemon GO. Popularność produkcji studia Niantic sprawiła, że na ulicę wybiegły dzieci, młodzież, dorośli i seniorzy zafascynowani grą mobilną, polegającą na łapaniu tytułowych Pokemonów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas