Podwodny iPhone? Apple przygotowało patent, który pozwoli na takie rozwiązanie

To może być jeden z większych przełomów w branży smartfonowej w ostatnich latach. Ostatni duży wyścig technologiczny w tej grupie to był składany smartfon. Apple w tym przypadku pozostało w tyle, ale przykład niskiej popularności składaków od Samsunga pokazał, że firma Tima Cooka nie ma czego żałować. Teraz jednak Apple odpala kolejny wyścig, tym razem za smartfonem działającym pod wodą. I jest już patent.

Od wielu już lat smartfony zyskały na wodoodporności, a każdy kolejny model jest jeszcze bardziej wytrzymały pod tym względem. Przykładem jest iPhone, który przeleżał na dnie rzeki 10 miesięcy i udało się go uruchomić po dokładnym osuszeniu. Każdy kolejny producent stara się być lepszy od konkurencji, oferując tym samym jeszcze więcej metrów pod wodą, do kiedy smartfon będzie sprawny.

Podwodny iPhone - patent Apple

Problem zaczyna się jednak wtedy, kiedy w nawet najpłytszej wodzie, a nawet w deszczu, staramy się czynnie korzystać z takiego urządzenia. Na nic wtedy zdaje się jego wodoodporność, bo telefon po prostu nie reaguje na nasz dotyk. Rozwiązaniem ma być patent, który właśnie został przedstawiony przez Apple. Według projektu, w ekranie zastosowany zostanie specjalny czujnik ForceTouch.

Reklama

Będzie on wykrywał siłę nacisku na ekran, dzięki czemu możliwe będzie korzystanie z dotyku pod wodą. Jednocześnie zostanie natomiast wyłączona standardowa funkcja dotykowa, a pomoże w tym czujnik ciśnienia. Ten wykryje moment zanurzenia i pozwoli na płynne przejście na "tryb podwodny". To jednak wymaga sporo inwestycji przede wszystkim w hardware takiego iPhone’a. W przypadku Apple zapewne będzie się to wiązało z okazją do podwyżki cen urządzenia.

Inną kwestią jest przystosowanie oprogramowania do funkcjonowania pod wodą. Logiczne jest, że sterowanie urządzeniem za pomocą siły nacisku nie będzie tak precyzyjne, jak sterowanie za pomocą dotyku, które zostało dopracowane niemalże do perfekcji przez ostatnie lata. Można więc przypuszczać, że deweloperzy przygotowywaliby nowe wersje swoich aplikacji, które obsługiwać będą tryb zanurzeniowy. Takie rozwiązania stosowane są już przy przechodzeniu na tryb Apple CarPlay po podłączeniu smartfona do systemu samochodowego. Interfejs iPhone’a jest wtedy uproszczony, aby niepotrzebnie nie zabierać czasu i koncentracji kierowcy.

Na razie oczywiście jest to patent, jednak bardzo możliwy do realizacji. Jeśli Apple faktycznie pójdzie w tym kierunku, będzie na pewno prekursorem nowego rozwiązania, podobnie jak w przypadku stworzenia samych smartfonów.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: iPhone | Apple
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy