Problemy Apple potrwają co najmniej do lutego

Kryzys na rynku elektroniki, spowodowany niedoborem półprzewodników, wydaje się nie mieć końca i już dotknął nawet największe przedsiębiorstwa. Apple będzie się zmagać z brakiem komponentów co najmniej do lutego.

Przez aktualny brak komponentów wielu producentów elektroniki nie jest w stanie zaspokoić globalnego zapotrzebowania na swoje produkty. Dotychczas mogło się wydawać, że kryzys ominął twórców smartfonów szerokim łukiem. Niestety, w końcu została nim dotknięta również branża telefonów komórkowych i ich najwięksi producenci. Nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie sytuacja ulegnie polepszeniu. 

Gdy inni producenci zmagali się już od dłuższego czasu z niedoborem komponentów, Apple wydawało się być nietknięte kryzysem. Systematyczność premier pozwoliła producentowi składać zamówienia na procesory na długo przed konkurencją. Niestety, skutki kryzysu odczuł teraz nawet gigant z Cupertino. Już wcześniej informowaliśmy o tym, że Apple zostało zmuszone do zmniejszenia szacowanej produkcji iPhone’ów 13 w 2021 roku o 10 milionów jednostek. Później okazało się, że amerykańskie przedsiębiorstwo postanowiło zrezygnować z wyprodukowania połowy planowanych iPadów, by przerzucić siły na tworzenie iPhone’ów tegorocznej generacji.  

Reklama

Okazuje się, że nawet zmiana planów nie zakończy problemów Apple. Pomimo tego, że TSMC zarezerwowało wiele taśm produkcyjnych do tworzenia procesorów dla Apple, producent smartfonów będzie odczuwać skutki kryzysu co najmniej do lutego. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Apple | iPhone | urządzenia mobilne | Smartfon | kryzys półprzewodnikowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy