RIM krytykuje zakaz używania BlackBerry
W sporze z Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi producent BlackBerry, firma Research in Motion (RIM), okazuje wojowniczego ducha. Oba kraje chcą wyłączyć usługi BlackBerry, ponieważ są one odporne na podsłuchy.
Rząd Arabii Saudyjskiej zaczyna już od piątku blokadę usług e-mailowych BlackBerry; w Zjednoczonych Emiratach Arabskich stanie się to 11 października. Obu krajom nie podoba się, że nie mogą śledzić przepływu danych - i uważają to za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Poza tym ryzykowne ich zdaniem jest to, że dane komunikacyjne w aparatach BlackBerry są przekazywane przez serwer znajdujący się za granicą. Także w Indiach wywierane są naciski na RIM z powodu szyfrowanej komunikacji.
A to właśnie ze względu na odporność na podsłuchy wielu klientów korporacyjnych ceni sobie komórki BlackBerry. W związku z tym RIM oświadczył, że nie będzie udostępniać rządom nawet niezaszyfrowanych danych. "Mogę im dać zaszyfrowany strumień informacji" - oświadczył Lazaridis.
Arabia Saudyjska i Indie są uważane za ważne przyszłościowe rynki dla tej branży. RIM znajduje się pod presją od czasu, kiedy Apple i Google zdobyły wielkie udziały w żywiołowo rozwijającym się rynku smartfonów. Fragment rynku należący do RIM z kolei topnieje. Ta tendencja ma powstrzymać zaprezentowany w tym tygodniu model Torch - smartfon z ekranem dotykowym i wysuwaną klawiaturą.
Warto zauważyć, że w tym tygodniu kanadyjski RIM otrzymał kolejny cios. Komisja Europejska zadecydowała o wyborze służbowych smartfonów dla 2,5 tysiąca spośród 32-tysięcznej armii eurourzędników. Ciągnące się od 2008 roku poszukiwania odpowiednich aparatów zakończyły się odrzuceniem oferty RIM i wyborem iPhone'a i aparatów HTC na bazie Androida.