Telefony 4G wprowadzają w błąd
Wydawać by się mogło, że użytkownicy komórek powinni wiedzieć jakie technologie obsługuje ich smartfon. Okazuje się, że jest inaczej, a już sama nazwa telefonu potrafi być dwuznaczna.
W przypadku iPhone'a myląca jest już sama nazwa - w nazwie smartfonu Apple często występuje litera "G", zatem dla niektórych posiadaczy czwartej generacji iPhone'a jasne jest, że cyfra 4 oznacza łączność 4G. Mimo tych niejasności, aż 40 proc. ankietowanych ponownie kupiłoby iPhone'a, a 21 proc. poważnie rozważyłoby taką decyzję. Bardziej lojalni są posiadacze telefonów z Androidem i BlackBerry - odpowiednio 8 proc. i 23 proc. z nich zamieniłoby posiadany telefon na smartfon z logo nadgryzionego jabłka.
Sami użytkownicy są też mocno sceptyczni co do technologii 4G. 30 proc. z nich uważa, że tego typu taryfy są zbyt drogie, a dla 22 proc. to zbędny wydatek. 19 proc. nie zna oferty operatorów na tyle dobrze, aby zdecydować się na tego typu abonament.
Z badań jasno więc wynika, że technologia 4G (zwłaszcza LTE, choć czasami pod ten termin podciągane jest także HSPA+, co robi np. polski Play) to wciąż melodia przyszłości. Apple nie musi się więc spieszyć z wydaniem iPhone'a obsługującego nowy standard, a takie plotki krążą od dawna.
Kamil Homziak