200 meteorytów marsjańskich na Ziemi pochodzi z zaledwie kilku miejsc
Ziemia ma wiele meteorytów marsjańskich, które spadły na powierzchnię. Pochodzą one z Czerwonej Planety i okazuje się, że ponad połowa z nich ma źródło w zaledwie pięciu kraterach Marsa. Ponadto te lokalizacje znajdują się tylko w dwóch obszarach o nazwach Tharsis oraz Elysium.
Na Ziemi udało się dotychczas zlokalizować około 390 meteorytów marsjańskich, a więc takich, które są odłamkami pochodzącymi z Czerwonej Planety. Jak znalazły się na naszym świecie? To wyrwane z powierzchni (na przykład po impakcie asteroidy) fragmenty, które następnie poleciały w naszym kierunku i potem wpadły w atmosferę.
Naukowcy od dawna przyglądają się meteorytom marsjańskim i doszli do ciekawych wniosków. Okazuje się, że ponad połowa tego typu obiektów znalezionych na powierzchni Ziemi pochodzi z zaledwie kilku lokalizacji na Marsie.
Dotyczy to 200 meteorytów marsjańskich, czyli ponad połowy wszystkich z nich. Badania składu wykazały, że ich źródłem jest tylko pięć różnych kraterów znajdujących się na Czerwonej Planecie. Ponadto są to otwory w powierzchni, które zlokalizowane są w dwóch obszarach Marsa.
Wspomniane pięć kraterów znajduje się w dwóch lokalizacjach o nazwach Tharsis oraz Elysium.
Warto dodać, że wspomniane 200 meteorytów to niewielki odsetek wszystkich, które znaleziono na Ziemi. Łącznie jest ich już ponad 83 tys. i widzimy, że te pochodzące z Marsa są nieliczne.
Oczywiście same meteoryty marsjańskie na Ziemi należą do rzadkości, bo ich dostanie się na naszą planetę wcale nie jest proste. To proces, który może trwać miliony lat!
Najpierw odpowiedni fragment skały musi zostać wyrzucony z powierzchni Marsa z odpowiednią siłą, co pozwoli na pokonanie prędkości ucieczki z Czerwonej Planety. Potem musi jeszcze skierować się w odpowiednią stronę, co pozwoli na pokonanie bardzo dużej drogi na Ziemię.
Na razie nie ma dowodów na to, że Ziemia "odwdzięczyła się" w podobny sposób Marsowi. Możliwe, że na powierzchni Czerwonej Planety są jakieś meteoryty ziemskie, ale obecnie tego nie wiemy.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.