6 zbuntowanych światów. Teleskop Webba zrobił niesamowite zdjęcie

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba dostarczył ponownie spektakularne zdjęcie z obszaru, który znajduje się mniej niż tysiąc lat świetlnych od nas. To mgławica NGC 1333, w której potężne obserwatorium zdołało uchwycić zbuntowane światy. Są to planety większe od Jowisza, które nie mają własnych gwiazd.

 

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba dostarcza nam spektakularne zdjęcia obiektów z naszej galaktyki oraz odleglejszych zakątków wszechświata od ponad dwóch lat. Pod koniec grudnia będzie świętował trzecie urodziny od wystrzelenia w kosmos. Naukowcy udostępnili nowy obraz z potężnego obserwatorium, na którym udało się uchwycić ciekawe obiekty.

Reklama

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba sfotografował mgławicę NGC 1333

Na nowym zdjęciu z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba mamy okazję podziwiać mgławicę sklasyfikowaną pod nazwą NGC 1333. Znajduje się ona około 960 lat świetlnych od nas i stanowi część obszaru gazu oraz pyłu zwanym obłokiem molekularnym Perseusza.

Jest to miejsce, gdzie powstają nowe gwiazdy. Jednak nie tylko, co potwierdza nowe zdjęcie zrobione przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Doszukano się tam czegoś jeszcze, co nie udało się zobaczyć na wcześniejszych obrazach z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.

Obraz ujawnia zbuntowane światy

Zdjęcie zrobione przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozwoliło na uzyskanie widoków, których nie udało się osiągnąć z Hubblem. Nowsze obserwatorium jest w stanie "przebić się" przez warstwy pyłów i gazów. Za nimi mgławica skrywa nowo narodzone gwiazdy, brązowe karły oraz obiekty o masach planetarnych, które są większe od Jowisza.

Na obrazie udało się uchwycić sześć nietypowych światów, które według naukowców są dowodem na to, że obiekty planetarne nie muszą jedynie formować się z dysku protoplaneratnego krążącego wokoło gwiazd.

Jeden z odkrytych światów ma masę około pięciu razy większą od Jowisza, a więc nie jest klasyfikowany jako brązowy karzeł. To duża planeta, która prawdopodobnie powstała w procesie poniekąd zbliżonym do narodzin gwiazdy. Świadczy o tym m.in. pyłowy dysk znajdujący się dookoła.

Naukowcy nie wykluczają, że takie planety mogą przy okazji mieć zdolność do tworzenia miniplanet i niewielkich systemów na wzór czegoś, co można określić miniaturą Układu Słonecznego.

Tego typu obiekty są bardzo rzadkie i w Drodze Mlecznej jest ich niewiele. Jednak w mgławicy badanej przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba stanowiły około 10 proc. wszystkich ciał niebieskich.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba | Kosmos | Planety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy