Broń z podręcznika
Za popieranie przez młodzież radykalnej ideologii winę ponoszą także szkolne podręczniki, bez względu na to, czy są wydawane w Iranie, Pakistanie czy Palestynie.
Opresyjny Zachód i uciemiężeni muzułmanie
Świat otaczający Iran jest oceniany na podstawie relacji z islamem: mamy opresyjny Zachód i uciemiężonych muzułmanów, mamy Palestynę i konieczność jej wyzwolenia. Podręczniki pakistańskie, zwłaszcza te wydane po przejęciu władzy w 1977 roku przez generała Zię ul-Haqa, inaczej definiują, kim jest Pakistańczyk i jak należy postrzegać islam, palestyńskie zaś pokazują radykalizującą się postawę wobec Izraela.
Podręczniki - bez względu na to, czy są przeznaczone do historii, nauki o społeczeństwie, geografii czy literatury - zadziwiająco spójnie (przynajmniej w przypadku Iranu, Pakistanu czy Palestyny) prezentują ideologicznie poprawny materiał, niezbędny do formowania umysłów młodych obywateli. Treść tych książek jest nie tylko wynikiem polityki edukacyjnej i kulturalnej państwa, lecz także strategii bezpieczeństwa i obrony.
Dżihad społecznym obowiązkiem
Promowała gotowość do poświęceń na rzecz Republiki Islamskiej, nawet za cenę utraty życia. Oznacza to zgodę na dżihad, będący społecznym obowiązkiem i narzędziem utrwalania dominującej roli islamu w świecie. Idea ta, nieobca podręcznikom pakistańskim czy palestyńskim, wcale nie musi oznaczać walki zbrojnej, jednak kontekst, w jakim jest wspominana, świadczy o tym, że chodzi o poświęcenie życia.
Podręcznik zawierający materiały i treści do nauki literatury czy języka (perskiego, urdu, arabskiego) przygotowuje w istocie do męczeństwa i samopoświęcenia, a idea bycia szahidem zostaje wzmocniona słowem poetyckim i specjalnie przygotowanymi czytankami.
Czy jednak wśród dzisiejszych afgańskich żołnierzy, policjantów czy polityków nie ma tych, którzy uczyli się liter alfabetu, czytając przytoczony fragment? Zdaniem specjalistów od edukacji podręcznik jest jednym z najważniejszych źródeł pisanych, dzięki którym uczeń poznaje przeszłość.
W pakistańskich podręcznikach, zwłaszcza tych używanych w szkołach religijnych, historia rozpoczyna się wraz z wystąpieniem proroka Mahometa. Indie odgrywają w tej wizji rolę agresora, podobnie jak Izrael w podręcznikach palestyńskich czy Zachód w irańskich. Historia oddziałuje też na geografię. Irańskie dzieci, podobnie jak palestyńskie, uczą się o świecie bez państwa Izrael, a pakistańskie podręczniki odnoszą się do problemów lokalnych, na przykład sporu o Kaszmir.
Ikona walki
Twierdził on, że trzynastoletnie dzieci powinny być zdolne do męczeństwa. Przejawem tworzenia nowego obywatela męczennika jest powstawanie młodzieżowych oddziałów paramilitarnej organizacji sepah-e basidż, która w myśl Chomejniego miała być powszechną obywatelską armią, liczącą 20 milionów członków. Dziennikarz Hossein Aryan porównuje dziś ową młodzieżówkę basidżów do sowieckiego komsomołu.
Książki do nauki historii pokazują walkę Irańczyków z obcymi siłami, często demonicznymi, od Aleksandra Wielkiego po amerykańskich prezydentów, w podręcznikach do geografii okupowana Palestyna domaga się zaś zbrojnego wysiłku dzieci Iranu. Przy lekturze tych tekstów pominąć można podręczniki do religii i wprowadzenia do Koranu - ten, jak powiada prezydent Mahmud Ahmadineżad, jest "przewodnikiem człowieka na drodze do Najwyższego".
Zmierzch klasyków
Niektórzy wątpią w skuteczność takiej polityki. Należy do nich politolog Azadeh Kian, która powołując się na protesty młodych ludzi, zwłaszcza te z 2009 roku, wskazuje na niewielki sukces irańskiej polityki edukacyjnej. Warto jednak zwrócić uwagę, że naprzeciw występującym studentom wyszli również młodzi ludzie, niektórzy z oddziałów basidż, wykształceni na rządowych elementarzach. Kian ma rację, gdy twierdzi, że nie powiodła się planowana masowa indoktrynacja. Niemniej część młodzieży popiera radykalną ideologię państwa, a winę za to ponoszą również podręczniki szkolne, bez względu na to, czy są wydawane w Iranie, Pakistanie czy Palestynie.
Maheen Usmani w opublikowanym 1 sierpnia 2011 roku w pakistańskim dzienniku "Down" artykule, który poświęciła "sprawowaniu kontroli nad umysłami w Pakistanie", cytuje amerykańskiego pisarza Alvina Tofflera: "analfabetami w przyszłości nie będą ludzie nieumiejący czytać, ale tacy, którzy nie będą potrafili się uczyć". Do nauki potrzebne są jednak podręczniki, a w wypadku niektórych krajów jest prawdopodobne, że ich treści będą inne dopiero po zmianie systemu.
Dr Marcin Rzepka
Autor jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Śród tytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL