Co wdychają politycy?
Naukowcy alarmują, że powietrze, którym oddychamy, jest skażone, co fizycznie zmienia nasze mózgi oraz wpływa na zachowania. Te ustalenia mogą wyjaśniać dlaczego politycy robią to, co robią, w kwestii kryzysu klimatycznego.
Weselej nam nie będzie
- Nawet jeśli by udało się nagle powstrzymać całą emisję gazów cieplarnianych, to są one już obecne w atmosferze gdzie przetrwają przez dziesięciolecia - oświadczył dr Michel Jarraud, przewodniczący WMO.
Gazy cieplarniane zmieniają klimat podwyższając średnie roczne temperatury. Skutki tego są globalne - zwiększa się ilość powodzi i huraganów, podnoszą się wody oceanu światowego, a część roślin i zwierząt wymiera.
Sami siebie trujemy na potęgę
Ano to, że już dziś ludzkość odczuwa skutki zmian klimatycznych wywołanych technologicznym rozwojem. Przykładów nie trzeba szukać na świecie. W Polsce też sami siebie trujemy na potęgę.
Wkrótce po opublikowaniu wspomnianego raportu WMO ujawniono stan zatrucia powietrza na południu Polski. W Tarnowie normy pyłów unoszących się w powietrzu przekroczyły o 200 proc. europejskie normy. W Krakowie i Skawinie - o 100 proc. Po ogłoszeniu tych danych odezwali się lekarze zalecając, by na zatrutym obszarze dzieci, kobiety w ciąży i osoby chore oraz podeszłe wiekiem ograniczyły wychodzenie z domu. Tylko czym ci ludzie mają w swoich mieszkaniach oddychać? Przecież jest tam to samo powietrze, co na ulicach! Trzeba tu podkreślić, że apel lekarzy przekazany za pośrednictwem mediów był jedyną reakcją w tej sprawie. Świadczy to jednoznacznie, że krajowe władze nie mają żadnego planu na tego rodzaju kryzys, a przecież zatrucie powietrza, którym oddychamy "samo z siebie" nie zmaleje.
Badania te prowadził zespół dr Laury Fonken z Uniwersytetu Stanowego Ohio. Ustalono, że zawieszone w powietrzu drobne cząstki, czyli pyły stanowiące mieszaninę kurzu i zanieczyszczeń emitowanych przez samochody oraz zakłady przemysłowe, wywołują w organizmie stan zapalny. Podnoszą też zapadalność na takie schorzenia, jak nadciśnienie, cukrzyca, a nawet otyłość. Podtruwani każdego dnia ludzie mają trudności z przyswajaniem informacji, częściej mają depresję i stany lękowe. Wszystko dlatego, że stała obecność toksyn zmienia tkankę mózgu i wpływa na prace neuronów.
Mieszkańcy miast masowo się narkotyzują
Właśnie codzienne przyswajanie tej trutki ma sprawiać, że mieszkańcy dużych miast nie popadają masowo w obłęd.
- Tlenek węgla działa uspokajająco, jak narkotyk. Pomaga radzić sobie z miejskim hałasem i zatłoczeniem obniżając poziom stresu - wyjaśnia dr Schnell na łamach Environmental Monitoring and Assessment.
Z tym wiąże się fakt, że 24 listopada 2011 r. Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sprawę przeciwko Polsce za brak opracowania dyrektywy w sprawie jakości powietrza. Dyrektywa ta powinna zostać opracowana do 11 czerwca 2010 r. jednak pomimo licznych napomnień wciąż jej nie ma. Komisja Europejska domaga się za to nałożenia finansowej kary na Polskę w wysokości 71521 euro dziennie.
Można odnieść wrażenie, że politycy, także polscy, żyją na innej planecie. Albo że są na haju. Ustalenia dr Schnella wskazują na to drugie. Bo wielka polityka, to domena metropolii, a tam tlenek węgla podtruwa najmocniej. Politycy wdychają psychoaktywne substancje, dlatego nie martwią się o los własny i ludzkości.
Tadeusz Oszubski