Dziennik Titana to fałszywka. Pasażerowie nie byli świadomi zagrożenia

Federalne śledztwo ujawniło, że powszechnie dostępny zapis komunikacji między łodzią podwodną Titan a jej statkiem-matką Polar Prince, który zaczął krążyć po sieci niedługo po tragedii, został sfabrykowany.

Federalne śledztwo ujawniło, że powszechnie dostępny zapis komunikacji między łodzią podwodną Titan a jej statkiem-matką Polar Prince, który zaczął krążyć po sieci niedługo po tragedii, został sfabrykowany.
Titan implodował podczas zanurzania. Ktoś sfałszował dziennik komunikacyjny łodzi /HANDOUT/AFP/East News /East News

Zespół federalny prowadzący dochodzenie w sprawie implozji łodzi podwodnej Titan ujawnił, że dziennik komunikacji między tą łodzią podwodną i jednostką Polar Prince został sfałszowany. Przypomnijmy, że ten zaczął krążyć w sieci niecały miesiąc po tragedii i sugerował, że seria alarmów zmieniła nurkowanie do miejsca spoczynku Titanica w ogromny kryzys, podczas którego pięciu podróżników walczyło o powrót na powierzchnię. 

Pasażerowie Titana nie wiedzieli, co ich czeka

O jakich alarmach mowa? Titan był wyposażony w system RTM (ang. real time monitoring), czyli zestaw czujników analizujących strukturę kadłuba, które miały informować o najmniejszych nawet nieprawidłowościach, dając załodze czas na wynurzenie. Udostępniony w sieci zapis komunikacji z Polar Prince sugerował zaś, że od pierwszego sygnału z RTM do implozji kadłuba minęło ok. 20 minut, w czasie których "Titan" z powodu pewnych niewyjaśnionych problemów z wynurzeniem pokonał w górę niecałe 100 m.

Reklama

W rzeczywistości było najpewniej inaczej, bo po prawie roku pracy grupa śledczych nie znalazła żadnych oznak świadczących o tym, że pięciu podróżników na pokładzie Titana zostało powiadomionych o katastrofalnej implozji, która miała odebrać im życie. Doszli oni do wniosku, że "dziennik" został sfabrykowany, a schodzący w oceaniczne głębiny podróżniczy nie usłyszeli żadnych alarmów.

Kto sfabrykował dziennik Titana?

Mówiąc krótko, ktoś chciał przekonać opinię publiczną, że pasażerowie Titana zostali ostrzeżeni o niebezpieczeństwie i zdawali sobie sprawę z zagrożenia, podczas gdy najprawdopodobniej nie mieli pojęcia, że dzieje się coś złego. Ba, zespół kapitana ujawnił, że zapis składał się również z kilku technicznych słów i akronimów, które sugerowały jego autentyczność, co wydaje się jeszcze bardziej sugerować celowe działanie.

A skąd ta pewność? Kapitan Neubauer zdobył zapisy rzeczywistej komunikacji między Titanem a statkiem macierzystym i wierzy, że dzięki temu rodziny zmarłych zyskają choć trochę ukojenia. Przypominamy, że pięciu pasażerów Titana to biznesmen Shahzada Dawood (48 l.), jego syn Suleman (19 l.), dyrektor linii lotniczych Hamish Harding (58 l.), Paul-Henri Nargeolet (77 l.) i Stockton Rush (61 l.) - założyciel i dyrektor naczelny OceanGate, czyli amerykańskiej firmy, która zbudowała łódź podwodną i zorganizowała całe wydarzenie. Grupa miała nadzieję zanurkować na głębokość ok. 4000 metrów, docierając do wraku Titanica, ale jak wiemy wyprawa zakończyła się tragicznie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Titan | implozja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy