Głuche komary nie uprawiają seksu. Tak możemy pokonać dengę

Komary przenoszące groźne dla zdrowia i życia choroby to coraz większy problem, wynikający w dużej mierze ze zmian klimatycznych. Jak informowali naukowcy w raporcie Climate Central z 2023 r., liczba "dni z komarami", tj. ciepłych i wilgotnych warunków idealnych dla aktywności komarów, znacznie wzrosła w ciągu ostatnich 40 lat.

Komary przenoszące groźne dla zdrowia i życia choroby to coraz większy problem, wynikający w dużej mierze ze zmian klimatycznych. Jak informowali naukowcy w raporcie Climate Central z 2023 r., liczba "dni z komarami", tj. ciepłych i wilgotnych warunków idealnych dla aktywności komarów, znacznie wzrosła w ciągu ostatnich 40 lat.
Ta metoda ma 100 proc. skuteczności. Zmodyfikowane komary są głuche na "zaloty" samic /123RF/PICSEL

I chociaż ten konkretny raport dotyczy Stanów Zjednoczonych, to podobnie jest w innych miejscach świata, gdzie coraz częściej obserwujemy również gatunki, dla których wcześniej było tam za zimno czy za sucho. To dla nas coraz większy problem, ale naukowcy wierzą, że znaleźli nietypowy sposób na walkę z chorobami przenoszonymi przez komary, jak denga, żółta febra i wirus Zika, a chodzi o ogłuszenie samców komarów, aby miały trudności z kopulacją i rozmnażaniem.

Komary odbywają stosunki w locie, a samce polegają na słuchu, aby śledzić samice przyciągające ich dźwiękiem swoich skrzydeł. Badacze Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine postanowili więc sprawdzić, czy modyfikacja ścieżki genetycznej, której używają w tym celu samce komarów Aedes aegypti, co roku przenoszących wirusy na około 400 milionów ludzi, może ostudzić ich zapał do rozmnażania. 

Reklama

Komary głuche na zaloty

Najpierw uważnie obserwowali ich powietrzne zwyczaje godowe, które mogą trwać od kilku sekund do nieco poniżej minuty, a następnie odkryli, jak je zakłócić przy użyciu modyfikacji genetycznej. Skoncentrowali się na białku zwanym trpVa, które wydaje się niezbędne do słyszenia. Efekt? U zmutowanych komarów neurony, które normalnie wykrywają dźwięk, nie reagowały na dźwięki lotu lub bicia skrzydeł potencjalnych partnerów.

Tym samym zmodyfikowane samce były głuche na zaloty partnerek i w ogóle nie nawiązywały kontaktu fizycznego z samicami, nawet po trzech dniach spędzonych w tej samej klatce. Dla kontrastu grupa kontrolna, czyli dzikie komary, nie próżnowała i szybko kopulowała, zapładniając niemal wszystkie samice w klatce.

Ta metoda ma 100 proc. skuteczności

Badacze, którzy opublikowali swoje badania w czasopiśmie PNAS, stwierdzili, że efekt wyłączenia genu był "absolutny", ponieważ kopulacja u ogłuszonych samców została całkowicie wyeliminowana. Jak jednak przekonuje cytowany przez BBC dr Joerg Albert z Uniwersytetu w Oldenburgu w Niemczech, ekspert od godów komarów, atakowanie zmysłu słuchu to może i obiecująca metoda kontroli komarów, ale wymaga dalszych badań i kontroli.

Dlaczego? Bo chociaż komary to dla nas ogromny problem, jednocześnie nie możemy pozwolić im wyginąć. Są one bowiem ważną częścią łańcucha pokarmowego i służą jako pożywienie pożywienie dla ryb, ptaków, nietoperzy i żab, a niektóre z nich są także istotnymi zapylaczami.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy