Nadchodzi wielka „korekta populacji”. Nasza cywilizacja upadnie?

Światowa populacja nieustannie rośnie. W 2022 roku przekroczyliśmy liczbę 8 miliardów ludzi. Naukowiec z Kanady przewiduje, że czeka nas upadek cywilizacyjny w związku z przeludnieniem i nadmierną eksploatacją planety, a co za tym idzie, nastąpi „korekta populacji”.

Naukowiec przewiduje upadek obecnej cywilizacji

W bardzo krótkim czasie Ziemia zyskała miliardy nowych ludzi. Zaledwie dwa wieki temu, w roku 1800 było nas blisko miliarda. Sto lat później ta liczba wzrosła o kolejne 600 milionów. Obecnie na planecie żyje ponad 8 miliardów ludzi.  

Według naukowca z Kanady bardzo szybki wzrost populacji jest obciążeniem dla naszej ekosfery oraz wpływa na prędkość zużywania zasobów Ziemi. Stwarza to ryzyko wystąpienia czegoś, co William Rees nazywa „korektą populacji”. Artykuł na ten temat został opublikowany w „World”.  

Szóste wielkie wymieranie

Rees przypomina o tym, że ludzkość mimo znacznego rozwoju, w dalszym ciągu podlega doborowi naturalnemu, o czym ludzkość wydaje się zapominać w coraz szybszym tempie życia. Gatunek ludzki ma również skłonność do myślenia krótkoterminowego. Bardzo dobrze sprawdzało się to w ewolucyjnej przeszłości, jednak obecnie skłonność ta sprawia, że w danym momencie bierzemy tak dużo, jak to tylko możliwe, na zapas.  

Reklama

Przyczynia się to do nadmiernej konsumpcji oraz ekspansji i zanieczyszczenia środowiska. Gwałtownie zmieniający się klimat jest dowodem na to, jak bardzo nasza cywilizacja wpływa na planetę. Jak podaje Rees, jest to tylko część ogromnego problemu jakim jest stan nazwany przez niego „przeregulowaniem”.  

Do tej pory w historii Ziemi mieliśmy do czynienia z pięcioma przypadkami wielkiego wymierania. Masowa konsumpcja, nieograniczone wydobycie paliw kopalnianych oraz inne mniej widoczne czynniki rozregulowania Ziemi doprowadzą do szóstego masowego wymierania. Grozi to chaotycznym załamaniem podstawowych systemów, na których obecnie opiera się cywilizacja, oraz podtrzymujących życie na planecie.  

Kontakt z planetą pomoże nam wypracować stabilność

Co więcej, Rees twierdzi, że proponowane rozwiązania, jak przejście na odnawialne źródła energii, wcale nie rozwiązują problemu, ponieważ również przyczyniają się do eksploatowania zasobów, a co za tym idzie nadmiernej konsumpcji. Jeżeli innowacje nie przynoszą oczekiwanych skutków, niedobory żywności, niestabilność mieszkaniowa, wojny i choroby zaczną wywierać znaczący wpływ na populację.

Rees nie jako pierwszy próbuje uświadomić ludzkość, w jak poważnym niebezpieczeństwie może się aktualnie znajdować. Tylko wypracowanie w społeczeństwie mechanizmów zapewniających równowagę ekologiczną może nas uratować. Jednak patrząc na tempo eksploatacji, skupienie się na zdobywaniu i braniu, „korekta populacji” wydaje się nieunikniona.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy