NASA nie potrzebuje już Rosji. Amerykanie samodzielnie kontrolują orbitę ISS

Zaopatrzeniowy bezzałogowy statek kosmiczny Cygnus produkcji amerykańskiego koncernu Northrop Grumman pozwolił NASA na uzyskanie kontroli nad orbitą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, bez konieczności współpracy ze stroną rosyjską.

Zaopatrzeniowy bezzałogowy statek kosmiczny Cygnus produkcji amerykańskiego koncernu Northrop Grumman pozwolił NASA na uzyskanie kontroli nad orbitą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, bez konieczności współpracy ze stroną rosyjską.
Statek kosmiczny Cygnus skorygował ISS. NASA nie potrzebuje już Rosji /NASA /Getty Images

Szef rosyjskiej agencji kosmicznej, Dmitrij Rogozin, już pod koniec lutego groził, że jeśli USA nie wycofają się z zapowiadanych sankcji, to Rosja zaprzestanie działań podtrzymujących Międzynarodową Stację Kosmiczną na orbicie, co skutkować będzie jej niekontrolowanym wejściem w atmosferę i upadkiem na Ziemię. I choć wszyscy zakładali, że na straszeniu się skończy, to dopiero teraz możemy z całą pewnością stwierdzić, że nie ma powodów do obaw. 

Reklama

NASA nie potrzebuje już Rosji przy kontrolowaniu ISS

Stany Zjednoczone po raz pierwszy od przejścia na emeryturę promu kosmicznego Space Shuttle zyskały zdolność kontrolowania orbity Międzynarodowej Stacji Kosmicznej bez udziału Rosjan, a wszystko za sprawą statku kosmicznego Cygnus - ten stał się właśnie pierwszą komercyjną jednostką, która skutecznie wprowadziła ISS na wyższą orbitę. Czemu to takie istotne? Na skutek ciągłego ruchu Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, orbitująca na wysokości ok. 400 km, każdego miesiąca obniża swoją wysokość o niecałe 2 km, więc podnoszenie jej na miejsce wpisane jest w stały harmonogram prac konserwacyjnych.

Do tej pory były one wykonywane z pomocą rosyjskiego bezzałogowego statku transportowego Progress i modułu serwisowego Zwiezda, ale ze względu na zmianę sytuacji geopolitycznej i groźby ze strony Rosji, pojawiły się uzasadnione obawy o kontynuowanie współpracy w tym zakresie.

Amerykanie nie mieli zamiaru pozostawić losu ISS i przebywających tam astronautów na łasce Kremla, dlatego jeszcze w lutym Northrop Grumman wysłało do stacji na zlecenie NASA ulepszoną wersję swojego statku kosmicznego Cygnus (zwiększona ładowność i lżejsze zasilanie słoneczne), który miał przejąć zadanie jej podnoszenia.

Dokowanie i wstępne kilkusekundowe testy odbyły się bez problemu, a teraz dowiadujemy się też, że rozwiązanie w pełni udowodniło swoją skuteczność i wyniosło ISS na wyższą orbitę, co oznacza, że NASA jest w stanie przeprowadzać tę procedurę bez jakiegokolwiek udziału Rosjan, zapewniając tym samym stacji bezpieczeństwo.

NASA poinformowała przy okazji, że kiedy Cygnus zakończy swoją misję w ramach ISS (dostarczył też na miejsce zaopatrzenie i zabrał śmieci), opuści stację kosmiczną, żeby rozmieścić małego satelitę, a następnie spłonie nad Oceanem Spokojnym podczas kontrolowanego wejścia w atmosferę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Międzynarodowa Stacja Kosmiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy