Nie poprawia nastroju: Kilka mitów o czekoladzie

Wbrew szerzącym się mitom czekolada nie poprawia nastroju, nie rozładowuje stresów i nie wpływa dobrze na potencję. Jej największą zaletą jest smak, który sprawia, że jedzenie czekolady jest dla nas przyjemnością - przekonują eksperci z Uniwersytetu Śląskiego.

Mitów związanych z czekoladą jest wiele
Mitów związanych z czekoladą jest wiele© Panthermedia

Naukowcy z katowickiej uczelni postanowili rozprawić się z mitami, zaliczającymi czekoladę niemal do lekarstw na wszystko - od depresji po impotencję. Eksperci zaznaczają przy tym, że sami czekoladę lubią i nie zamierzają jej sobie odmawiać.

Człowiek zje wszystko

Dr hab. Bogdan Doleżych z Katedry Fizjologii Zwierząt i Ekotoksykologii na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego zwraca uwagę, że czekolady nie lubi większość zwierząt, o czym doskonale wiedzą np. posiadacze psów i kotów. - Większość zwierząt nie lubi czekolady, bo główny wyróżniający ją składnik - teobromina - to związek chemiczny wyprodukowany przez drzewo kakaowca po to, by bronić się przed zjadaniem nasion przez niepożądanych intruzów. Człowiek, ponieważ zjada wszystko, zje i teobrominę, ale przecięte zwierzę po prostu tego nie lubi - tłumaczył ekspert, wskazując, że coś, co nie jest zdrowe dla zwierząt, także człowiekowi nie przynosi korzyści.

Pod znakiem zapytania

- To nie znaczy, że jest to złe pożywienie - jest jak każde inne. Ma przede wszystkim bardzo dużą wartość energetyczną. Wystarczy pięć tabliczek czekolady - pół kilograma - żeby pokryć dzienne zapotrzebowanie na energię  - dodał dr Doleżych, przestrzegając jednak przed odżywianiem się wyłącznie czekoladą. Ktoś, kto chciałby spróbować takiej diety, mógłby umrzeć na zatwardzenie. - Jedyne udowodnione działanie teobrominy na człowieka to działanie rozkurczowe na mięśnie gładkie - stąd ta dolegliwość - i działanie moczopędne. Wszystkie inne są pod dużym znakiem zapytania - podkreślił naukowiec, wskazując, że zawarte w czekoladzie związki chemiczne praktycznie nie wpływają na kondycję człowieka.

Naukowcy nie przeczą, że jedzenie czekolady może poprawiać nastrój, ale to samo dotyczy wielu innych smacznych potraw - chodzi raczej o przyjemność jedzenia niż o walory odżywcze czy zdrowotne. Podobnie np. podczas ekstremalnych górskich wypraw czy silnych mrozów - czekolada może wówczas uratować człowiekowi życie, ale - jak wskazał ekspert - to samo mógłby uczynić np. gorący kartofel.

Przyjemność, nie panaceum

- Potraktujmy czekoladę jako przyjemny element do zjedzenia, natomiast nie jako panaceum na wszystko i cudowny środek - powiedział dr Doleżych. Podkreślił, że związki chemiczne czekolady, jak fenyloetyloamina, w praktyce nie docierają do mózgu. Aby uzyskać jakiś skutek, należałoby zjeść olbrzymie masy czekolady. Naukowcy negują także mit o dużej zawartości magnezu w czekoladzie (więcej jest go w np. w sałacie) oraz dobroczynnym wpływie tłuszczu, jakim jest masło kakaowe - wskazują, że to zwykły tłuszcz. - Chodzi głównie o walory smakowe czekolady, czyli o to, żeby nam smakowała. Ma w sobie coś takiego, że ją lubimy, jej jedzenie sprawia nam przyjemność - wskazał z doktorant w Katedrze Fizjologii Zwierząt i Ekotoksykologii Jacek Francikowski.

Z taką konkluzją zgadza się znawca historii czekolady dr Jacek Kurek z Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego. Jego zdaniem to, że czekolada łagodzi stres lub jest afrodyzjakiem, to zwyczajne mity. - Odpowiedź na pytanie, dlaczego ją tak lubimy jest banalnie prosta - bo jest po prostu smaczna, a w związku z tym czujemy się lepiej jedząc ją. To jest mechanizm czysto psychologiczny - ocenił.

Rób to, co przyjemne

Dr Kurek przywołał opinie, według których dobrodziejstwo czekolady polega na tym, że wyjątkowo niewielka jej ilość potrafi dać satysfakcję na wyjątkowo długo. Natomiast jedząc czekoladę w nadmiarze - doznamy przesytu.- (...). Przyjemność jest po to, by nas motywowała. Coś, co jest przyjemne, motywuje nas by coś robić, a coś, co nas boli - by czegoś nie robić. To niesłychanie prosty mechanizm; czekolada wpisała się w to zjawisko jako najbezpieczniejszy ze środków w przeciwieństwie np. do tytoniu czy narkotyków - podsumował dr Kurek.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas