​Niesamowite odkrycie na oceanie: Jezioro wypełnione lawą

Odkrycia dokonano na Oceanie Atlantyckim, w pobliżu Antarktyki. Na zdjęciu: Kilauea, obiekt tego typu znajdujący na terenie USA /wikipedia.pl /domena publiczna
Reklama

Takie odkrycia nie zdarzają się często. Na antarktycznym krańcu Oceanu Atlantyckiego zauważono tajemniczy punkt. Po zbadaniu okazało się, że jest to wulkan wypełniony po brzegi bulgoczącą lawą.

Jest dopiero ósme takie znalezisko na naszej planecie. Kiedy wulkan wyrzuca lawę podczas erupcji, ta wysycha po kilku, kilkunastu dniach. Niewiele jest miejsc, w których materiał wulkaniczny jest roztopiony cały czas, tworząc ogromne jezioro lawy.

Naukowcy długo głowili się nad tym, dlaczego akurat w tych kilku wulkanach lawa nie wysycha zaraz po wydostaniu się na powierzchnię. Prawdopodobnie wysoka temperatura dwutlenku węgla i siarki, które są wyrzucane podczas erupcji utrzymuje roztopiony materiał w takim właśnie stanie.

Niezależnie od przyczyn, jest to widok rodem z gier lub filmów osadzonych w świecie fantasy - na co dzień raczej nie widuje się ogromnych jezior lawy.

Reklama

Obiekt odkryto dopiero teraz, gdyż znajduje się trudno dostępnym miejscu.  Jedynym sposobem na uchwycenie go były nowoczesne zdjęcia satelitarne o bardzo wysokiej rozdzielczości. Jedyne fotografie, jakimi dysponujemy, są nieco zamazane i pewne minie jeszcze sporo czasu, zanim zobaczymy krater Mount Michael w pełnej okazałości.

Wulkan Mount Michael, znajduje się na wyspie Saunders i na co dzień przykryty jest warstwą chmur, przez które naukowcy nie mogli dostrzec go wcześniej. Jednak grupa badaczy zauważyła go przypadkiem podczas dokładnej analizy zdjęć tego rejonu z ostatnich 15 lat.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy