Obliczono prędkość Świętego Mikołaja i jego sań. Jest szybki
Święty Mikołaj ma podczas świąt ręce pełne roboty. Nie dość, że musi zebrać wszystkie pakunki i prezenty, to jeszcze miliony dzieci oczekują, że dostarczy je do nich na czas. A że domostw jest sporo, to jego sanie muszą podróżować z ogromną prędkością. Jaką? Naukowcy postanowili to obliczyć.
Ile dzieci musi odwiedzić Mikołaj?
Święty Mikołaj ma do odwiedzenia mnóstwo dzieciaków na całym świecie. Niezależnie od kontynentu czy kraju - w niemal każdym miejscu znajdzie się choćby jedna wierząca w niego rodzina, która obchodzi święta, a na dodatek znajdujące się w niej dzieci były w ostatnim roku grzeczne. To wystarczy, aby w myśl obowiązujących zasad odwiedził je Mikołaj z workiem pełnym prezentów. Dla dzieci to radość i jeden z najbardziej wyczekiwanych momentów w roku. Dla Mikołaja potężne wyzwanie logistyczne, podczas którego nie ma miejsca na błędy czy spowolnienie.
Dlatego kluczowym elementem podróży wokół globu jest prędkość. Aby ją odkryć, musimy zacząć od podstaw. Ile dzieciaków oczekuje przyjazdu Świętego Mikołaja? Na świecie znajdziemy około 2 miliardów dzieciaków w wieku poniżej 14 lat. Można śmiało powiedzieć, że liczą na jakiś podarek od Mikołaja. Dostosujmy jednak tę liczbę - święta w ten czy inny sposób obchodzi się w około 93% państwach, toteż liczba dzieci nieco spada. Podobnie, gdy weźmiemy pod uwagę liczbę wierzących rodzin. Naukowcy postanowili skorzystać ze statystyk dotyczących USA. W związku z tym liczba dzieci liczących na prezenty spada do niespełna 700 milionów. To nadal sporo.
Teraz czas na średnią liczbę dzieci w gospodarstwie domowym. Na świecie to 2,3 dziecka, dlatego wychodzi nam, że w przybliżeniu Święty Mikołaj musi w noc wigilijną odwiedzić 300 milionów domów na całym świecie. Gdyby rozmieścić te domy równomiernie na powierzchni nadającej się do życia na Ziemi, Mikołaj musiałby przebyć aż 144 miliony kilometrów. To niemal tyle samo, ile dzieli Ziemię od Słońca.
Jak szybko leci Święty Mikołaj?
Po stronie brodatego Mikołaja stoją strefy czasowe. Dzięki nim od dostarczenia pierwszego do ostatniego prezentu musi minąć maksymalnie 35 godzin - znacznie lepiej, niż gdyby była to "tylko" doba. Wyzwanie policzenia czasu i prędkości podróży podjęła Laura Nicole Driessen z The Conversation. Przyjęła proste założenie - połowa czasu to podróżowanie na saniach, druga połowa to wejście do domu, zostawienie prezentów i opuszczenie domostwa - najpewniej przez komin.
Aby taka podróż była realna, Święty Mikołaj musiałby poświęcić 0,2 milisekundy na każdy dom. Nic dziwnego, że nigdy go nie widzieliście - mrugnięcie oka zajmuje 0,3 sekundy, zatem w tym czasie święty będzie już w innym kraju. Ale ciasteczka zjadł...
Pozostaje jednak sama prędkość. Ta również robi wrażenie. Aby misja rozdania wszystkich prezentów była realna, Mikołaj musiałby podróżować z prędkością 8,2 miliona kilometrów na godzinę. To niemal 1% prędkości światła, czyli bardzo, ale to bardzo szybko.
Może nie jest sam?
Całkiem możliwe, że misja rozdania prezentów na całym świecie nie jest powierzana tylko jednej postaci. Doskonale przecież wiemy, że poza Świętym Mikołajem są też inni, którzy obdarowują dzieci każdego roku. W Wielkopolske będzie to Gwiazdor, gdzieniegdzie Dziadek Mróz, w innych miejscach Dzieciątko lub Aniołek.
Tak czy inaczej, w noc wigilijną możemy spojrzeć w niebo, a dostrzegając jasny punkt, kto wie, może właśnie udało nam się zobaczyć podróżującego Mikołaja. Jak wiemy, obiekty pod wpływem prędkości efekt wizualny zmienia się - jak to ma miejsce w przypadku efektu dopplera.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 89 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!