Odebrali pierwszy sygnał radiowy tajemniczej komety 3I/ATLAS
Astronomowie ogłosili przełom w badaniach tajemniczej komety 3I/ATLAS. Otóż udało się odebrać pierwszy sygnał radiowy tego obiektu. Badacze mają nadzieję, że analizy danych pozwolą dowiedzieć się nieco więcej o tym międzygwiezdnym przybyszu, ale już teraz wiadomo, że nie jest on sondą obcej cywilizacji.

Kometa 3I/ATLAS z każdym nowym tygodniem staje się coraz bardziej zagadkowa, a jej nietypowe zachowanie prowokuje do coraz zadawania śmielszych pytań na temat pochodzenia międzygwiezdnego przybysza. Naukowcy spekulują, czy to możliwe, że po raz pierwszy ludzkość ma do czynienia z czymś więcej niż tylko zwykłą skałą przemierzającą otchłań kosmosu?!
Kometa 3I/ATLAS, trzeci znany międzygwiezdny obiekt przechodzący przez Układ Słoneczny, została po raz pierwszy dostrzeżona na początku lipca 2025 roku i porusza się z prędkością przekraczającą 210 000 km/h. Radioteleskop MeerKAT w RPA, składający się z 64 anten, zarejestrował pierwsze emisje radiowe z tego ciała niebieskiego. Była to absorpcja na liniach 1665 MHz i 1667 MHz, spowodowana przez rodniki hydroksylowe (OH). Te cząsteczki powstają w wyniku rozpadu cząsteczek wody podczas uwalniania gazów w otoczeniu komety, co jest klasycznym procesem kometarnym.
Odebrali pierwszy sygnał radiowy tajemniczej komety 3I/ATLAS
Detekcja nastąpiła, gdy obiekt zbliżył się do Słońca, co nasiliło aktywność powierzchniową. Wcześniejsze obserwacje NASA z października pokazały potężne strumienie wody wyrzucane "jak z węża strażackiego", co potwierdza naturalny charakter zjawiska. Ta historyczna detekcja ma ogromne znaczenie naukowe, ponieważ potwierdza, że 3I/ATLAS zachowuje się jak typowa kometa, mimo swojego międzygwiezdnego pochodzenia.
Obiekt, potencjalnie najstarszy nam znany tego typu, mógł powstać nawet 7 miliardów lat temu na "granicy" Drogi Mlecznej i zostać wyrzucony z obcego układu gwiezdnego. Anomalie, takie jak nagłe rozjaśnienie, zmiana koloru, nietypowy ogon skierowany "pod prąd" czy nadmiar dwutlenku węgla, zostały wyjaśnione jako efekty naturalnego nagrzewania słonecznego i fragmentacji. Kometa straciła masę, rozpadając się na kilkanaście kawałków, co zwiększyło powierzchnię sublimacji lodu.
Kometa 3I/ATLAS to nie sonda obcych
Sygnał radiowy zamyka debatę o "sztucznym" charakterze obiektu, choć podkreśla jego unikalność, bowiem to pierwszy taki przypadek dla komety spoza Układu Słonecznego. Dyskusja o pochodzeniu komety nabrała rumieńców dzięki głosom sceptyków, w tym astrofizykowi z Harvardu, Avi Loebowi, który nie wyklucza obcego, technologicznego artefaktu.
Loeb wskazuje na ekstremalną utratę masy, a mianowicie uwalnianie strumieni gazu o prędkościach 10 razy wyższych niż typowe dla komet. Dodatkowo brak śladu rozpadu po peryhelium ma sugerować możliwe użycie silników manewrowych lub przyspieszenia antygrawitacyjnego. Mimo to, mainstreamowa astronomia odrzuca te hipotezy jako spekulacje bez dowodów, podkreślając, że detekcja OH jednoznacznie wskazuje na wodę i procesy chemiczne, a nie sygnały inteligentne.
Plotki o "wybuchu" czy "rozmieszczaniu sondy" okazały się błędami. Mylnie przypisano je innej komecie, C/2025 V1 (Borisov). Przyszłe obserwacje dadzą ostateczne odpowiedzi. 19 grudnia 2025 roku, podczas najbliższego zbliżenia do Ziemi, teleskop Hubble'a i Jamesa Webba mają zbadać, czy kometa zachowała integralność, czy całkowicie się rozpadła. Ta detekcja nie tylko wzbogaci wiedzę o międzygwiezdnych wędrowcach, ale już teraz przypomina, jak cienka jest granica między nauką a sensacją. 3I/ATLAS, choć nie jest "statkiem obcych", otwiera drzwi do zrozumienia wczesnego Wszechświata.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!










