Okazuje się, że miasta tworzą "mokre wyspy". To nowe spojrzenie na betonową dżunglę

Naukowcy przebadali ponad 1000 miast na całym świecie, w tym miasta z Polski. Z analiz wynika, że wyższa temperatura panująca w miastach, niż w ich najbliższej okolicy oraz wysoki stopień zanieczyszczeń mają znaczny wpływ na poziom opadów. Jak wygląda sytuacja w największych skupiskach ludzkich na świecie?

Wiele osób słyszało termin "miejska wyspa ciepła". Odnosi się ono do zjawiska meteorologicznego, które powoduje, że w obszarach miejskich notuje się m.in. wyższe temperatury, aniżeli na otaczających ich obszarach. Różnica w temperaturach może dochodzić nawet do 15 stopni Celsjusza (zwłaszcza w godzinach nocnych).

Nowe badania wskazują, że miasta jeszcze inaczej mogą wpłynąć na lokalną pogodę. Naukowcy ujawniają, że wiele miast na całej planecie otrzymuje więcej deszczu, niż otaczające je tereny. Specjaliści sugerują, że odkrycie to może skutkować zmianą sposobu budowania miast przyszłości.

Reklama

Nowy sposób, w jaki miasta wpływają na pogodę

Jak mówi Dev Niyogi z University of Texas w Austin: - Podobnie jak w przypadku miejskiej wyspy ciepła, mamy do czynienia z efektem opadów deszczu w miastach.

Specjaliści dokładnie przeanalizowali dane satelitarne dotyczące poziomu opadów deszczu w latach 2001-2020 w 1056 miastach i pobliskich obszarach wiejskich w różnych regionach klimatycznych.

Badania ujawniły, że ponad 60 proc. miast to "mokre wyspy" lub "wilgotne wyspy". Oznacza to, że na obszarze miejskim spadło znacznie więcej deszczu, niż na otaczających je obszarach wiejskich. Ponadto część z miast otrzymało miano "suchych wysp", gdzie udokumentowano odwrotną anomalię.

Do najbardziej "mokrych" miast należy Ho Chi Minh (dawniej Sajgon, miasto w południowym Wietnamie) oraz Kuala Lumpur - tutaj sumy roczne opadów były wyższe o ponad 200 mm, aniżeli tereny wiejskie w pobliżu. Z kolei Lagos, Sydney, Sao Paulo, Houston, czy miasto Meksyk miało rocznie sumy opadów o ponad 100 mm wyższe, niż tereny je otaczające.

Na drugim biegunie znajduje się Seattle, miasta Kyoto-Osaka-Kobe, Jakarta i Quanzhou (Chiny). Tutaj rocznie spada o ponad 200 mm mniej deszczu, niż na terenach wiejskich. Natomiast w Rio de Janeiro, Accrze (Ghana), Limie, czy Xiamen-Zhangzhou spada rocznie około 100 mm mniej wody.

Niyogi wskazuje, że badania są pierwszymi analizami, które ujawniają globalny "miejski" wzorzec opadowy. Dodaje: - Musimy patrzeć na opady deszczu i miasto jako na system wzajemnych oddziaływań.

Jak wynika z badań, w naszym kraju dominują miasta, które również są "mokrymi wyspami". Jednakże trend tutaj jest słabo zauważalny. Dla porównania Warszawa, według tych badań, notuje około 25 mm więcej deszczu rocznie, niż tereny przyległe. Z kolei w Łodzi, Poznaniu i Gdańsku rejestruje się rocznie około 10-15 mm więcej deszczu.

Co powoduje wzrost lub spadek opadów w mieście?

Naukowcy wskazują, że ciepło pochłaniane przez budynki i asfalt może tworzyć prądy wstępujące, które z czasem mogą generować tworzenie się chmur deszczowych. Jednocześnie różna topografia miasta (oraz "chropowatość" budynków) może skutkować, tym, że chmury deszczowe będą utrzymywać się w jednym miejscu przez dłuższy czas.

Dodatkowo zanieczyszczenie powietrza w miastach może jednocześnie sprzyjać i ograniczać tworzeniu się chmur. Jednocześnie mniejsza ilość powierzchni zielonych powoduje zmniejszenie parowania, a co za tym idzie mniejszą ilością wilgoci w powietrzu.

Powyższe czynniki różnią się od wielkości i lokalizacji poszczególnych miast. Zauważono, że większe i bardziej zaludnione miasta były częściej "mokrymi wyspami". Największe anomalie rejestrowano w miastach zlokalizowanych w strefie klimatu umiarkowanego, w regionach tropikalnych i przybrzeżnych. Natomiast miasta na obszarach górskich w zdecydowanej większości przypadków wykazywały mniejsze dysproporcje.

Badacze wnioskują także, że średnia różnica w poziomie sumy rocznej opadów między "mokrymi wyspami" a ich otoczeniem wzrosła od początkowego poziomu 37 do poziomu 62 mm (końcowy okres badawczy). Jednocześnie "suche anomalie" nie uległy zmianom. Meteorolodzy sugerują, że może być to związane z szybką urbanizacją połączoną z globalnymi zmianami klimatycznymi.

W artykule naukowym można również przeczytać: "Okazuje się, że ponad 60 proc. miast na świecie i ich regionów otrzymuje więcej opadów niż otaczające je obszary wiejskie. Co więcej, wielkość tych miejskich "mokrych wysp" prawie podwoiła się w ciągu ostatnich 20 lat. Anomalie opadów w miastach wykazują różnice na różnych kontynentach i w różnych klimatach, na przykład miasta w Afryce wykazują największe miejskie anomalie roczne i ekstremalne opady".

Obecne modele klimatycznie pomijają wpływ miast na lokalną pogodę. Ponadto badacze wskazują, że "mokre miasta" są bardziej narażone na powodzie, z kolei "suche miasta" powinny zacząć budować specjalne rezerwuary wody.

Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym PNAS.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pogoda | świat | opady | Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy