Z Saharą dzieje się coś dziwnego. "Nietypowa konfiguracja pogodowa"
Przez Saharę przetaczają się burze i ulewne deszcze. Opady odnotowano w miejscach, w których standardowo we wrześniu nie występują. W wielu obszarach nastąpił wzrost roślinności, na pustyni utworzyły się też rzeki. Miejscami doszło do powodzi. Eksperci mówią o nietypowym układzie pogodowym.
Sahara to największa gorąca pustynia świata - jedno z najbardziej suchych i gorących miejsc na naszej planecie. Deszcz nie występuje tam często, w niektórych jej częściach o tej porze roku nie występuje prawie nigdy.
Tym razem jest jednak inaczej. Od jakiegoś czasu przez pustynię przetaczają się bowiem burze, a opady są tak silne, że w różnych punktach Sahary można zaobserwować tworzenie się rzek oraz wzrost roślinności.
Copernicus, znany wcześniej jako GMES (Globalny monitoring środowiska i bezpieczeństwa), to unijny program obserwacji Ziemi, który jest realizowany we współpracy m.in. z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). Ogromne ilości globalnych danych pozyskiwane są tu z satelitów i naziemnych, powietrznych i morskich systemów pomiarowych. Na tej podstawie sztab ekspertów analizuje zachodzące na naszej planecie zmiany. Teraz Copernicus wskazuje na nietypowy układ pogodowy nad Saharą.
- Pustynia Sahara jest jednym z najbardziej suchych miejsc na Ziemi. Jednak we wrześniu 2024 r. na dużym jej obszarze wystąpić ma ponad 500 procent standardowych miesięcznych poziomów opadów deszczu w wyniku nietypowej konfiguracji pogodowej - tłumaczy Copernicus.
Zobacz też: Gdzie jest najgoręcej na Ziemi? W tych miejscach temperatury są iście piekielne
Eksperci wskazują m.in. na porównanie dwóch ujęć z Copernicus Sentinel-2, które zostały zrobione nad pustynią. Zestawienie wytypowane przez Copernicus jako „obraz dnia 10 września 2024 r.” zwraca uwagę na aktualne zmiany na pustyni. Pierwsze ujęcie zostało wykonane we wrześniu 2023 r., a drugie we wrześniu 2024 r. Na podstawie analizy tych obrazów można odnotować znaczące różnice w opadach we wrześniu zeszłego i bieżącego roku.
- Obrazy ujawniają zauważalną eskalację obszarów zielonych, co wskazuje na wzrost roślinności, która rozkwitła po niezwykłych opadach - wyjaśnia Copernicus.
Czytaj też: Sahara się zazieleni. Spadnie najwięcej deszczu od lat
Chociaż w przypadku Sahary opady są bardzo zmienne, to specjaliści zaznaczają, że w ogólnym ujęciu średnio wynoszą zaledwie około 76 milimetrów rocznie. Teraz jednak doszło do znaczącej anomalii, w wyniku której powietrze nad Afryką Północną zawiera trzy do czterech razy więcej wilgoci niż zwykle.
Eksperci tłumaczą, że wynika to m.in. z przesunięcia tropikalnej strefy konwergencji (ITCZ) — pasma burz i niskiego ciśnienia przesuwającego się ze wschodu na zachód przez środkową Afrykę, gdzie spotykają się pasaty (rodzaj wiatru) z półkuli północnej i południowej. Od ok. 2 tygodni strefa ta znajduje się ok. 250 km dalej na północ niż średnia i w związku z tym dochodzi do ekstremalnych ulew w zazwyczaj skrajnie suchych miejscach. Specjaliści łączą to zdarzenie między innymi ze zmianami klimatu.