Po co w ogóle ten dwutlenek węgla? Do produkcji piwa. Oraz mięsa, serów i mrożonek
Grupa Azoty wstrzymała produkcję dwutlenku węgla. Przemysł spożywczy załamuje ręce. Bez dwutlenku węgla nie będzie dostaw niektórych produktów żywnościowych. Ale w zasadzie dlaczego?
Spis treści:
Głównymi dostawcami dwutlenku węgla w Polsce są Zakłady Azotowe Tarnów i Anwil. Oba mocno ograniczyły działalność. Wszystko przez wzrost cen gazu. W Europie jego ceny są dziesięć razy wyższe niż jeszcze rok temu.
Główny polski dostawca dwutlenku węgla i suchego lodu, firma Air Products ma dwa zakłady: we Włocławku oraz w Tarnowie. W obu zakładach musiała wstrzymać linie produkcyjne.
Spółka podkreśla, że surowy dwutlenek węgla od dostawców (Anwilu i Grupy Azoty) dociera do niej za pomocą rurociągów. Nie ma możliwości technicznych, które pozwalają na dostawy na przykład za pomocą cystern.
Po co dwutlenek węgla w produkcji żywności?
Pierwszą myślą, która się nasuwa są napoje gazowane. Jak donosił “Business Insider" producenci takich napojów już odczuwają brak gazu do produkcji bąbelków w napojach. Dotyczy to nie tylko wód gazowanych i słodkich napojów. Dwutlenek węgla potrzebny jest też do produkcji piwa.
Dwutlenek węgla wykorzystuje się także przy produkcji świeżej żywności: od nabiału po mięso. Jest wykorzystywany w formie suchego lodu, który zapewnia nieprzerwane chłodzenie od procesu produkcji przez transport po dostawy do sklepów. Wszystko po to, by mięso, sery czy mleko dotarły do nas świeże. Czyli żeby ograniczyć ryzyko zatrucia pokarmowego.
Suchy lód wykorzystuje się też do szybkiego zamrażania żywności oraz do chłodzenia w procesie produkcji lodów.
Używa się go też przeciw insektom przy przechowywaniu zbóż. Oraz przy przechowywaniu tłuszczów roślinnych i zwierzęcych (tu rolę odgrywa zmniejszanie zawartości tlenu, co ogranicza jełczenie). Jednym słowem dwutlenek węgla w przemyśle spożywczym ma naprawdę wiele zastosowań.
Spożywczy chłód zapewnia suchy lód
Podstawowa zaletą chłodzenia suchym lodem jest to, że nie wymaga instalacji chłodzących. Bryły suchego lodu utrzymują temperaturę −78,92 stopni. Ich temperatura nie wzrasta, póki nie ulegną przemianie w gaz.
Kolejną zaletą jest to, że suchy lód się nie topi. Pod ciśnieniem atmosferycznym ciekły dwutlenek węgla nie istnieje. Jego bryły ulegają sublimacji, czyli zamieniają się w gaz. Wykorzystanie innych substancji do chłodzenia oznacza konieczność odprowadzania cieczy powstającej podczas topnienia.
Nie mniej ważne jest to, że bloki suchego lodu sublimują bardzo powoli. W izolowanych termicznie pojemnikach (na przykład ze styropianu) bez dodatkowego chłodzenia, blok suchego lodu sublimuje w tempie około 4 procent na dobę. Po dwóch tygodniach nadal pozostanie połowa takiej bryły suchego lodu.
Jak poważny jest problem z dwutlenkiem węgla?
Dość poważny. Większość firm nie ma dużych zapasów dwutlenku węgla. Starczą im na kilka dni produkcji, na pewno krócej niż tydzień. Nie wszyscy jednak problem mają. Kompania Piwowarska odzyskuje większość dwutlenku węgla powstającego w produkcji piwa, więc może go wykorzystać.
Gorzej będzie, jeśli dwutlenku węgla zabraknie zakładom przetwórstwa mięsnego i mleczarniom. Wtedy może czekać nas wstrzymanie produkcji. Nikt nie będzie ryzykował produkcji i transportu bez chłodzenia. Z powodu przepisów sanitarnych nie byłoby to zresztą możliwe.
Brak dwutlenku węgla może oznaczać zatem nie tylko brak napojów gazowanych i piwa. Może oznaczać braki mięsa i nabiału w sklepach. A także lodów i mrożonek. To naprawdę bardzo duże skutki, jak na zwykły z pozoru gaz.
Jakie są alternatywy dla dwutlenku węgla w przemyśle spożywczym?
Chłodzić można też za pomocą mieszanin chłodzących. Na przykład mieszanina soli z lodem pozwala utrzymać temperaturę −22 stopni, a z chlorkiem wapnia −55 stopni. Mieszanina lodu i bardzo słabego kwasu siarkowego pozwala utrzymać temperaturę −68 stopni i jest to najniższa temperatura, jaką można osiągnąć za pomocą lodu.
Niższe temperatury można osiągnąć już tylko za pomocą suchego lodu i jego mieszanin. Co, gdy go zabraknie? Alternatywą jest ciekły azot i jego mieszaniny. Ciekły azot był nieco tańszy od suchego lodu jeszcze przed podwyżkami cen gazu.
Być może z suchego lodu przemysł spożywczy będzie musiał się przestawić na mieszaniny chłodzące. Ale to wymagać będzie czasu i pieniędzy. Z suchego lodu trudno będzie przestawić się na ciecze.