Polska nauka straci szansę na badania? Jest apel do ministerstwa
Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika, największa w Polsce instytucja zajmująca się badaniami astronomicznymi, może pozostać bez pieniędzy na badania. Ministerstwo Nauki deklaruje, że nie może pomóc. Instytut stwierdza, że stoi to w sprzeczności z deklaracjami o wsparciu polskiej nauki.

Czołowy instytut badawczy bez pieniędzy. Ministerstwo nie przyznaje wsparcia
Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika w Warszawie stoi przed wyzwaniem zapłacenia odszkodowania o łącznej wartości około 3,8 mln złotych. Pierwsza rata (2 mln złotych) została zapłacona już we wrześniu. Instytut musiał na to wydysponować pieniądze, przeznaczone na projekty badawcze.
Centrum Astronomiczne zarządza polskim obserwatorium astronomicznym na wzgórzu Cerro Murphy w Chile, gdzie prowadzone są istotne badania nad precyzyjnymi pomiarami odległości we Wszechświecie. Realizuje też m.in. grant Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych oraz projekt Astrocent Plus, w ramach którego we współpracy z instytutami francuskimi, włoskimi czy kanadyjskimi powstaje nowoczesne centrum astrofizyki cząstek.
Jak wskazał szef Centrum, prof. Radosław Moderski, od momentu wydania w styczniu sądowego nakazu zapłaty odszkodowania instytut kierował apel do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z prośbą, a nawet do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jak zdradził Interii GeekWeek, prof. Moderski, wcześniej odpowiedziała tylko Kancelaria, stwierdzając, że skierowała do Ministerstwa Nauki specjalny wniosek w tej sprawie. Jak czytamy na stronie instytutu, 8 października MNiSW przesłało po raz pierwszy odpowiedź, która odmawia wsparcia.
- W świetle obowiązujących przepisów, brak jest podstaw prawnych, legitymizujących udzielenie wsparcia finansowego w przedmiotowym zakresie - brzmi fragment zacytowanego pisma podpisanego przez wiceminister nauki, Karolinę Zioło-Pużuk.
Odpowiedź Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego
W świetle tych informacji Interia GeekWeek zwróciła się z pytaniami do MNiSW o to:
Jaka musiałaby być podstawa prawna, aby udzielono wsparcia?
Czy w ocenie MNiSW decyzja o nieudzieleniu wsparcia jest zgodna z deklaracjami rozwoju polskiej nauki?
Czy decyzja o nieudzieleniu wsparcia jest zgodna z wnioskiem, jaki Kancelaria Prezesa Rady Ministrów miała wydać MNiSW po otrzymaniu apelu od Centrum Astronomicznego, o jakim w rozmowie dla Interii GeekWeek wspomniał szef instytutu, prof. Rafał Moderski?
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przesłało nam następującą odpowiedź:
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest świadome sytuacji finansowej Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN, wynikającej z prawomocnego wyroku sądowego dotyczącego bezumownego korzystania z nieruchomości przy ul. Bartyckiej 18 w Warszawie. Sprawa była przedmiotem szczegółowej analizy, zarówno pod kątem prawnym, jak i finansowym. Ministerstwo poszukiwało możliwych rozwiązań w ramach obowiązujących przepisów. Niestety, w świetle obowiązującego stanu prawnego nie istnieją podstawy do udzielenia wsparcia finansowego w zakresie zobowiązań cywilnoprawnych instytutu PAN, który jako samodzielny podmiot prawny prowadzi własną gospodarkę finansową i odpowiada za swoje zobowiązania. Ministerstwo nie formułuje prognoz dotyczących kondycji finansowej poszczególnych instytutów PAN. CAMK PAN pozostaje jednostką o wysokiej kategorii naukowej, realizującą projekty o znaczeniu międzynarodowym, co jest dostrzegane i doceniane. Resort wspiera rozwój nauki w Polsce w ramach dostępnych instrumentów, jednak nie może przejmować zobowiązań cywilnoprawnych instytutów.
Komentarz Centrum Astronomicznego do decyzji
Z wielkim rozczarowaniem i głębokim rozgoryczeniem przyjmujemy fakt, że w tak istotnej dla polskiej nauki sprawie państwo polskie zasłania się literą prawa - prawa, które samo tworzy. Pomimo że ministerstwo było świadome problemu od wielu lat, nie wypracowało skutecznych mechanizmów, które mogłyby zapobiec obecnej sytuacji. Pozostaje to w jawnej sprzeczności z deklarowanym wsparciem dla instytucji naukowych o fundamentalnym znaczeniu dla rozwoju polskiej nauki i jej międzynarodowej pozycji.
Miliony złotych nie pójdzie na polskie badania?
Centrum Astronomiczne znajduje się na czterech różnych działkach przy ulicy Bartyckiej 18 w Warszawie, z których dwie od lat 90. są w rękach prywatnych właścicieli. Sprawa pierwszej działki została uzgodniona w 2015 roku, choć nie bez dużych kosztów. Wtedy instytut musiał ponieść znaczące zobowiązania związane z wcześniejszym okresem bezumownego użytkowania terenu. Chodziło o ponad 2,5 mln złotych, które wypłacono wówczas jako odszkodowanie
Sprawa drugiej prywatnej działki miała finał w styczniu bieżącego roku. Sąd przyznał wtedy właścicielce odszkodowanie w wysokości około 2,2 mln złotych za wieloletnie bezumowne korzystanie z działki. Niemniej naliczone do tego odsetki podnoszą tę sumę do około 3,8 mln złotych.
Centrum we wrześniu zapłaciło pierwszą ratę odszkodowań, wynoszącą prawie 2 mln złotych. Musiało to opłacić z pieniędzy, które miały zostać przeznaczone na projekty badawcze, także o zasięgu międzynarodowym. W tej sytuacji realizacja tych projektów stoi pod znakiem zapytania, a zagraniczne organizacje, które przyznawały finanse na te projekty, mogą żądać zwrotu środków.
Dlaczego Centrum Astronomiczne nagle musi płacić odszkodowanie
Sprawa działek, na jakich stoi Centrum Astronomiczne, ma swoje korzenie jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku, gdy ośrodek zaczął działać przy ulicy Baryckiej. Jak wskazuje prof. Moderski, ówczesne władze lokowały instytuty naukowe, pozbawione wówczas osobowości prawnej i stanowiące część Polskiej Akademii Nauk, na terenach państwowych, jak się później ukazało - bez pełnego uregulowania kwestii własnościowych.
Do 2007 roku w księgach wieczystych właścicielem wszystkich działek, na których stoi Centrum Astronomiczne, był Skarb Państwa. Po 1989 r. prywatnym osobom udało się zmienić zapisy ksiąg, egzekwując wyroki zasiedzenia. Od tego momentu okazało się, że część gruntów, na których stoi budynek Centrum, znajduje się po części na gruntach prywatnych, a nowi właściciele zaczęli dochodzić swoich praw od PAN, a następnie również od samego instytutu. Dyrektor Centrum Astronomicznego, prof. Rafał Moderski, mówi, że de facto instytucja ponosi konsekwencje za problem, którego nie jest sprawcą, a władze nie uregulowały przez dziesięciolecia.










