​Potwory z Zatoki Meksykańskiej: Upiorne znaleziska w morskich odmętach

Ludzkość wie więcej o powierzchni Marsa niż o głębinach mórz i oceanów na naszej planecie. Prawie każda wyprawa w błękitne głębiny kończy się odkryciem nieznanych dotąd gatunków. Większość z nich przeraża swoim wyglądem.

Ludzkość wie więcej o powierzchni Marsa niż o głębinach mórz i oceanów na naszej planecie. Prawie każda wyprawa w błękitne głębiny kończy się odkryciem nieznanych dotąd gatunków. Większość z nich przeraża swoim wyglądem.

Naukowcy z amerykańskiego National Oceanic and Atmospheric Administration (w skrócie NOAA) regularnie eksplorują wody terytorialne USA. Zatoka Meksykańska to jeden z obszarów, który interesuje ich najbardziej.

Ciepłe wody i pływy oceaniczne sprzyjają rozwojowi podmorskiej flory i fauny. Na pokładzie jednostki badawczej Okeanos Explorer badacze z NOAA starają się zbadać najbardziej niedostępne zakątki Zatoki. Ostatnio zaplanowano trzy wielkie wyprawy do najgłębszych jej części.

Pierwsza ekspedycja odbyła się w grudniu 2017 i trwała ponad miesiąc. Drugi raz Okeanos Explorer wypłynął na przełomie kwietnia i maja 2018. Zgodnie z oczekiwaniami, naukowcy natrafili na całą masę cudacznych stworzeń, z których część można śmiało nazwać potworami morskimi.

Reklama

- To chyba najdziwniejsza kałamarnica, jaką kiedykolwiek widziałem - stwierdził obecny na pokładzie statku ekspert od głowonogów. Stworzenie znaleziono na głębokości 850 metrów.

Jedno z najbardziej ekscytujących i za razem niepokojących znalezisk: czarny żebropław z dziwnymi mackami zaobserwowany 1500 metrów pod poziomem morza.

To stworzenie to wężowidło, zwane też "wężową gwiazdą". Wężowidła przypominają rozgwiazdy, jednak ich ramiona są o wiele dłuższe, wyraźnie oddzielone i wyglądają jak węże albo dżdżownice.

To już prawidłowa rozgwiazda, tylko że... miniaturowa. To pierwszy raz, kiedy natrafiono na ten gatunek w wodach Zatoki Meksykańskiej.

1500 metrów pod poziomem morza natrafiono na Longnose Chimaera z rodziny drakonowatych, pochodzących już z okresu jury. Większość badaczy biorących udział w wyprawie zobaczyła to stworzenie na żywo po raz pierwszy.

Morska ropucha przyklejona do dna na głębokości 735 metrów.

Czerwona strzykwa. Strzykwy są nazywane w języku angielskim... morskimi ogórkami.

Morski homar, któremu bliżej do gigantycznego pająka niż homara.

Ta cudaczna ryba to Leptochilichthys - rodzaj żyjący w oceanicznych odmętach. Jak dotąd sądzono, że można spotkać je jedynie na dużych głębokościach, około 2000 metrów. Ten okaz jednak zaobserwowano 600 metrów pod poziomem morza.

/rk

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy