Przełom w leczeniu raka mózgu. Ten żel niszczy 100 proc. komórek nowotworowych

Daniel Górecki

Daniel Górecki

Aktualizacja

Naukowcy z Johns Hopkins University poinformowali o opracowaniu innowacyjnej terapii, która wykazuje niewiarygodną skuteczność w leczeniu często śmiertelnego raka mózgu - podczas eksperymentów na myszach ich eksperymentalny żel likwidował 100 proc. komórek nowotworowych.

Ten wprowadzany do mózgu żel zabija 100 proc. komórek rakowych
Ten wprowadzany do mózgu żel zabija 100 proc. komórek rakowych123RF/PICSEL

Glejak wielopostaciowy jest najczęstszą postacią raka mózgu, stanowiącą około połowy wszystkich pierwotnych guzów i jednocześnie jednym z najbardziej śmiercionośnych nowotworów. Według amerykańskiego National Brain Tumor Society pięcioletni wskaźnik przeżycia pacjentów ze zdiagnozowanym glejakiem wynosi 6,8 proc. a średnia długość przeżycia to tylko osiem miesięcy, w związku z czym choroba zabija rocznie ok. 240 tys. osób na całym świecie.

Ten wprowadzany do mózgu żel zabija 100 proc. komórek rakowych

Wszystko przez agresywny rozwój choroby, a także zdolność komórek rakowych do upodabniania się do zdrowych tkanek, co utrudnia lub wręcz uniemożliwia leczenie. Co prawda pod koniec ubiegłego roku zespół Cold Spring Harbor Laboratory w Nowym Jorku chwalił się, że jako pierwszy znalazł "słaby punkt glejaka", co może pozwolić na skuteczną terapię w 70 proc. przypadków, ale naukowcom Johns Hopkins University to nie wystarczyło. Opracowali więc swoją metodę, a mowa o innowacyjnej terapii, w formie żelu zawierającego dwa leki przeciwnowotworowe, dostarczanego podczas operacji prostu do mózgu.

W badaniu przeprowadzonym na myszach w tym tygodniu stwierdzono, że żel w połączeniu z zabiegiem chirurgicznym eliminuje 100 proc. guzów glejaka wielopostaciowego! Co więcej, przeżyło 100 proc. myszy poddanych takiemu leczeniu, a żel wydawał się też przygotowywać ich układ odpornościowy i makrofagi do walki z glejakiem, który mógłby powrócić w przyszłości.

Jak wyjaśnia inżynier i chemik biomolekularny Honggang Cui, jeden z autorów badania opublikowanego na łamach magazynu PNAS, wykorzystywana w ich metodzie substancja to zatwierdzony lek przeciwnowotworowy o nazwie Paklitaksel, ale przekształcony przez nich w taki sposób, że po wprowadzeniu do mózgu zmienia się w hydrożel.

Co więcej, wzbogacili go także o przeciwciało, które atakuje białko o nazwie CD47 - to znajduje się zwykle na powierzchni wielu komórek, ale niektóre nowotwory wykorzystują je do ochrony przed komórkami układu odpornościowego. Mówiąc krótko, przeciwciało wyłącza ochronę glejaka, a lek, który podawany w klasyczny sposób, nie miałby żadnych szans w starciu z tą chorobą, jest w stanie skutecznie usunąć 100 proc. komórek nowotworowych pozostałych po chirurgicznym usunięciu zmiany.

Naukowcy podkreślają wprawdzie, że badania są na wczesnym etapie i muszą jeszcze dokładnie zweryfikować, czy wyniki na bardzo małym mózgu myszy można przenieść na człowieka, ale są one bardziej niż obiecujące. Zespół nie ma też zamiaru tracić czasu, więc w planach są testy na większych zwierzętach, dzięki czemu będzie można powiedzieć więcej o skuteczności i bezpieczeństwie terapii w przypadku większych mózgów.

Rubin „Estrela de Fura”. Rusza w tournée po świecieAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas