Tafefobia. Czym jest lęk przed pogrzebaniem żywcem?

Tafefobia jest nietypowym lękiem, który pojawiał się u ludzi już kilkaset lat temu. W okresie od XVII do XIX wieku znane było wiele historii osób, które przez błędy ówczesnych lekarzy były pogrzebane żywcem. Doniesienia te potęgowały u ludzi napady lęku, że po pochowaniu w grobie obudzą się w środku zamkniętej trumny. Jedną z najciekawszych postaci prawdopodobnie pogrzebanych żywcem jest polski ksiądz Piotr Skarga.

Lęk przed pogrzebaniem żywcem towarzyszy wielu ludziom na świecie
Lęk przed pogrzebaniem żywcem towarzyszy wielu ludziom na świecie123RF/PICSEL

Na tafefobię cierpiało wiele znamienitych postaci świata kultury, w tym m.in. Fiodor Dostojewski, Artur Shopenhauer, Hans Christian Andersen czy Fryderyk Chopin. Ten ostatni, aby mieć pewność, że zostanie pochowany na pewno martwy, poprosił o wycięcie jego serca po śmierci.

Tafefobia pojawiła się wśród szerszego grona ludzi na całym świecie w XVII wieku. Wówczas światowa medycyna dopiero raczkowała, a lekarze wielokrotnie mylili się ze stwierdzaniem zgonów. Doniesienia o przedwczesnych pogrzebach mroziły krew w żyłach wielu.

W dobie błędnie stwierdzanych zgonów postanowiono budować tzw. trumny ratunkowe. Posiadały one specjalnie otwory, przez który był przeprowadzony sznurek, którym owinięte było ciało denata. Na drugim końcu sznurka, na powierzchni, był przymocowany dzwonek. W taki sposób niedoszły zmarły budząc się w trumnie, mógł wezwać pomoc.

Kolejne lata przyniosły więcej rozwiązań. Poza sznurkiem z dzwonkiem zaczęto montować także rurki, przez które osoba wezwana na pomoc mogła zajrzeć do wnętrza trumny, czy aby na pewno osoba leżąca w grobie jest żywa, czy to był jedynie ruch wynikający z puchnięcia gnijącego ciała.

Przed wiekami budowano specjalne trumny ratunkowe, które umożliwiały wezwanie pomocy w przypadku oprzytomnienia
Przed wiekami budowano specjalne trumny ratunkowe, które umożliwiały wezwanie pomocy w przypadku oprzytomnieniaWikimedia Commonsdomena publiczna

Piotr Skarga i oprzytomnienie w grobie

Jedną z najsłynniejszych historii w Polsce dotyczących oprzytomnienia wewnątrz trumny opowiada o księdzu Piotrze Skardze, który prawdopodobnie został pochowany żywcem. Postać księdza miała zostać wyniesiona na ołtarze. Podczas procesu beatyfikacyjnego wyjęto ciało z grobu.

W ciele denata zauważono wiele niepokojących śladów samookaleczenia. Ponadto kości palców były poważne uszkodzone. Według wstępnych badań uznano, że ksiądz został pochowany w letargu, a następnie przebudził się w trumnie. Przypuszczono, że w tak traumatycznych chwilach jezuita mógł przekląć Boga i w związku z tym proces beatyfikacyjny zawieszono.

Ksiądz Piotr Skarga był znanym polskim jezuitą żyjącym na przełomie XVI i XVII wieku
Ksiądz Piotr Skarga był znanym polskim jezuitą żyjącym na przełomie XVI i XVII wiekuRoger ViolletEast News

Teza o rzekomym przebudzeniu Piotra Skargi została obalona w 2015 roku, kiedy to przeprowadzono kwerendę, która wykazała, że szczątki Piotra Skargi pierwotnie były pochowane w XVII wieku w podziemiach kościoła św. Piotra i Pawła w Krakowie. W kolejnych latach w każdą rocznicę śmierci ciało w trumnie wystawiane było na widok publiczny, otwierano wówczas wieko trumny, a wierni wynosili kawałki kości i szat, traktując je jako relikwie.

Po kilkudziesięciu latach przeniesiono pozostałe kości do małej, ołowianej trumny. W 1912 roku, kiedy otwarto trumnę, znaleziono w niej "stos doskonale zachowanych kości i czaszkę na górze".

Wśród znanych Polaków cierpiących na tafefobię był również Fryderyk Chopin
Wśród znanych Polaków cierpiących na tafefobię był również Fryderyk Chopin123RF/PICSEL

Tafefobia a dzisiejsze prawo

Obecnie funkcjonujące prawo w Polsce zabrania grzebania zmarłych przed upływem 24 godzin od stwierdzenia zgonu. Takie działanie ma zapobiec przypadkom chowania osób, których zgon stwierdzono omyłkowo, a one same znajdowało się w stanie śpiączki lub letargu.

Wyjątek stanowią tylko ciała osób zmarłych na chorobą zakaźną. Wówczas takie osoby muszą zostać pogrzebane na najbliższym cmentarzu w ciągu 24 godzin od momentu śmierci.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas