Uderzenie planetoidy Bennu może zniszczyć życie jakie znamy

Według najnowszych badań odkryta w 2023 roku planetoida Bennu może zmienić naszą planetę. Po jej uderzeniu za ponad 150 lat na całym globie może przyjść potężna zima, która skuje całą Ziemię. Oto jak może do tego doprowadzić.

Naukowcy zapowiadają wielką katastrofę po uderzeniu w Ziemię asteroidy Bennu
Naukowcy zapowiadają wielką katastrofę po uderzeniu w Ziemię asteroidy Bennu123RF/PICSEL

Planetoida Bennu. Jakie są szanse na jej uderzenie w Ziemię

Bennu obecnie znajduje się na trzecim miejscu listy Sentry NASA, która klasyfikuje potencjalne obiekty kosmiczne, które mogą uderzyć w Ziemię. Zepchnięta została przez asteroidę 2024 YR4, która ma 1,3 proc. szans na uderzenie w naszą planetę 22 grudnia 2032 roku, wywołując przy tym regionalną katastrofę.

Bennu to planetoida o szerokości ok. pół kilometra, złożona z fragmentów głazów i cząstek pyłu. Zagrożenie jej uderzenia w Ziemię wynosi tylko 0,037 proc. i na dodatek taka szansa dotyczy dopiero 2182 roku. Niemniej doktorzy Lan Dai oraz Alex Timmerman z Centrum Fizyki Klimatu koreańskiego Instytutu Nauk Podstawowych wskazują, że uderzenie Bennu może wywołać katastrofę o skali globalnej.

Badacze w artykule na łamach Science Advances pokazali możliwy efekt uderzenia planetoidy Bennu w Ziemię na bazie ich modelu klimatycznego, opracowanego z wykorzystaniem superkomputera Aleph.

Po uderzeniu Bennu przyjdzie wielka zima

Okazuje się, że uderzenie Bennu może uwolnić do atmosfery ładunek aż 400 milionów ton pyłu, aerozoli, gruzu i popiołu, który utrzymywałby się do 2 lat. Wtedy znacznie ograniczony byłby dostęp do promieni słonecznych. Co za tym idzie, naszą planetę czekałoby straszne ochłodzenie aż o 4 stopnie w skali globalnej. Nastąpiłaby tzw. "zima uderzeniowa".

Model 3D planetoidy BennuNASA's Scientific Visualization StudioWikimedia Commons

Ładunki śmieci w atmosferze doprowadziłyby natomiast do zmniejszenia ozonu o 32 proc. Przy tym skala występowania deszczu na Ziemi spadłaby o 15 proc. Brak promieni słońca i opadów deszczu doprowadziłby do załamania ekosystemów i produkcji żywności. Według szacunków plony na Ziemi mógłby się zmniejszyć nawet o 36 proc. a zasoby żywności w morzach o 25 proc.

Co ciekawe, w zależności od ilości żelaza, jakie przenosiłaby ze sobą planetoida Bennu obszary Morza Indyjskiego oraz wschodniego równikowego Pacyfiku stałyby się miejscem zakwitania orzemków – jednokomórkowych glonów do trzech lat po uderzeniu.

Koniec świata jaki znamy

Uderzenie Bennu w Ziemię oznaczałoby więc, że nagle doszłoby do katastrofy żywnościowej, a życie na planecie stałoby się trudniejsze przez gorszą atmosferę. Pomimo że po dwóch latach nasza planeta mogłaby zacząć wracać do swojego naturalnego stanu, Bennu mogłoby wywołać globalną katastrofę dla znanego nam życia na Ziemi. Efektem byłoby bowiem większe wymieranie i upadek ludzkiej cywilizacji, jaką znamy.

Słynne muzeum jest w złym stanie. Luwr wymaga remontuAFP