Wieczna zmarzlina kryje nie tylko wirusy i bakterie. Nowe zagrożenie

Wieczna zmarzlina na Alasce topnieje, uwalniając wysoki poziom rtęci, który może zagrozić rdzennej ludności. A przynajmniej tak wynika z nowego badania zrealizowanego przez Uniwersytet Południowej Kalifornii, w ramach którego analizowano osady z okolic rzeki Jukon.

Wieczna zmarzlina na Alasce topnieje, uwalniając wysoki poziom rtęci, który może zagrozić rdzennej ludności. A przynajmniej tak wynika z nowego badania zrealizowanego przez Uniwersytet Południowej Kalifornii, w ramach którego analizowano osady z okolic rzeki Jukon.
Co się stanie z Alaską w nadchodzących dekadach? /cwamarok /123RF/PICSEL

Regularnie piszemy o tym, że zmiany klimatyczne prowadzą do rozmarzania wiecznej zmarzliny, co niesie ze sobą poważne zagrożenia dla naszego zdrowia i życia. Wszystko dlatego, że jest ona "przechowalnią" wirusów i bakterii, które w formie przetrwalnikowej mogą przeżyć tysiące, a zdaniem niektórych ekspertów nawet miliony lat. Teraz z nowego badania dowiadujemy się, że nie tylko ich musimy się obawiać - musimy też zwrócić uwagę na rtęć.  

Naukowcy wiedzieli, że wieczna zmarzlina Arktyki uwalnia pewną ilość rtęci, ale nie byli pewni, ile dokładnie. Nowe badanie - opublikowane w czasopiśmie Environmental Research Letters - wykazało, że sytuacja nie jest dobra: stopiona wieczna zmarzlina odkłada duże ilości rtęci do brzegu rzeki, potwierdzając niektóre najgorsze szacunki naukowców i podkreślając potencjalne zagrożenie dla środowiska i ludności tubylczej Alaski.

Reklama

Rtęć do duże zagrożenie dla zdrowia

Rtęć jest substancją występującą naturalnie, ale może być również wytworzona przez człowieka. Połknięcie srebrzystego metalu może siać spustoszenie w układzie neurologicznym. Kobiety w ciąży i dzieci są szczególnie zagrożone, co jest jednym z powodów, dla których wiele rządów ustala ograniczenia zdrowotne dotyczące rodzaju ryb, które kobiety powinny jeść w czasie ciąży.

Wcześniej naukowcy sądzili, że rozmarzanie wiecznej zmarzliny uwalnia co najmniej 40 do nawet 150 kg rtęci na kilometr kwadratowy. Nowe badanie wykazało jednak, że minimalne uwalnianie rtęci jest w rzeczywistości dwukrotnie wyższe i waha się od około 86 do aż 131 kilogramów na kilometr kwadratowy.

To dopiero początek problemów

Wyjaśnia też, że wciąż pozostaje jeszcze wiele do zbadania i badacze w dalszym ciągu sprawdzają na przykład, czy uwolniona rtęć zamienia się w metylortęć - toksyczną wersję substancji, która w przypadku spożycia może spowodować uszkodzenie mózgu. Badają również, czy wieczna zmarzlina topniejąca w rzece Jukon powoduje przedostawanie się rtęci do ryb, którymi żywią się pobliscy mieszkańcy. Nie jest jasne, czy rzeczywiście tak się dzieje, co podkreśla potrzebę uzyskania większej liczby danych.

Wiadomo jednak, że Arktyka ociepla się cztery razy szybciej niż reszta planety, a topniejąca wieczna zmarzlina już zmusza niektóre społeczności do przeprowadzki. A należy zauważyć, że zatrucie rtęcią wśród rdzennej ludności jest już problemem globalnym, i tak w Kanadzie ludność Pierwszych Narodów boryka się ze szkodliwymi skutkami zatrucia rtęcią znajdującą się w rybach, gdzie zanieczyszczenie powiązano m.in. z wysokim wskaźnikiem prób samobójczych wśród młodzieży. W Amazonii największe rdzenne plemię Yanomami ucierpiało z kolei z powodu wysokiego poziomu rtęci na skutek pobliskiego nielegalnego wydobycia złota. 

Badacze wskazują tu na jeszcze jeden problem, a mianowicie zanieczyszczenie rtęcią powoduje nie tylko problemy zdrowotne lub ryzyko zniechęcenia do rodzimych praktyk połowowych. Jest to także kolejny sposób, w jaki zmiana klimatu zagraża tradycyjnym praktykom kulturowym, w które rdzenni mieszkańcy angażują się od tysiącleci, a tym samym ich tożsamości kulturowej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rtęć | Alaska | wieczna zmarzlina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy