Wielkie Jezioro Słone zniknie w ciągu 5 lat. To tragiczny skutek zmian klimatu

Naukowcy alarmują, że drugi najbardziej zasolony po Morzu Martwym akwen świata, czyli amerykańskie Wielkie Jezioro Słone, jest na skutek zmian klimatu w tak fatalnej kondycji, że bez natychmiastowej interwencji zniknie w ciągu dosłownie kilku lat. 

Naukowcy alarmują, że drugi najbardziej zasolony po Morzu Martwym akwen świata, czyli amerykańskie Wielkie Jezioro Słone, jest na skutek zmian klimatu w tak fatalnej kondycji, że bez natychmiastowej interwencji zniknie w ciągu dosłownie kilku lat. 
Jeśli czegoś nie zrobimy, ten cud natury zniknie w ciągu 5 lat /Rick Bowmer/Associated Press /East News

Wielkie Jezioro Słone może już niedługo stać się kolejną ofiarą zmieniającego się klimatu, bo jak ostrzega grupa ponad trzydziestu naukowców i działaczy na rzecz ochrony przyrody w opublikowanym właśnie raporcie, na skutek megasuszy napędzanej zmianami klimatycznymi akwen jest w "niespotykanym niebezpieczeństwie". Ich zdaniem bez "nadzwyczajnych środków" ratunkowych podjętych przez ustawodawców i "dramatycznego wzrostu napływu" do 2024 roku, ten cud natury w ciągu 5 lat po prostu zniknie.

Wielkie Jezioro Słone zagrożone. Potrzebny ratunek

Wielkie Jezioro Słone to bezodpływowe jezioro w stanie Utah, pozostałość plejstoceńskiego jeziora Bonneville, które ma około 120 km długości, 45 km szerokości i średnią powierzchnię około 4400 km². Pomimo znacznych rozmiarów jest jednak stosunkowo płytkie, bo jego maksymalna głębokość wynosi zaledwie około 10,5 metra. Tak jak wspominaliśmy na wstępie, zasolenie jeziora jest 3-5 razy większe oceanów i tym samym mamy do czynienia z drugim po Morzu Martwym najbardziej zasolonym akwenem świata. Z tego powodu w jeziorze nie występują ryby, ale dobrze radzi sobie kilka gatunków alg, które stanowią pożywienie dla niewielkiego ciepłolubnego skorupiaka zwanego słonaczkiem.

Reklama

Ten z kolei jest źródłem pożywienia dla wielu gatunków ptaków wędrownych (w tym zagrożonych), jak płatkonóg trójbarwny, płatkonóg szydłodzioby, szablodziób amerykański i szlamnik duży, a w okolicach żyje też kilka aktywnych par sokoła wędrownego. Do tego trzeba dołożyć jeszcze znaczenie przemysłowe (wydobycie soli) i turystyczne Wielkiego Jeziora Słonego, więc utrata akwenu będzie miała bardzo poważne konsekwencje nie tylko ekologiczne, ale i gospodarcze.

A sytuacja jest naprawdę alarmująca, bo jak podkreślają autorzy raportu, jezioro nie znajduje się na skraju zanikania, ono po prostu znika. Ze względu na nadmierne zużycie wody i pogłębiający się kryzys klimatyczny, poziom jego wody spadł do rekordowo niskiego poziomu dwa lata z rzędu i obecnie znajduje się 5,8 metra poniżej naturalnego - Wielkie Jezioro Słone utraciło tym samym 73 proc. swojej wody i odsłoniło 60 proc. dna.

Wyjaśnia on przy okazji, że jezioro potrzebuje dodatkowego 1 miliona akrów wody rocznie, aby odwrócić ten spadek, a ustawodawcy mają właśnie idealną okazję, żeby coś zrobić w tym kierunku - w ostatnim czasie pokrywa śnieżna w regionie wynosiła 170 proc. średniej, a raport został opublikowany celowo tuż przed zbliżającą się sesją legislacyjną stanu Utah, więc jest czym zarządzać. Pytanie tylko, czy wysiłki naukowców nie pójdą na marne i woda faktycznie trafi do jeziora, a nie zostanie wykorzystana jak zwykle biznesowo i do uzupełnienia zapasów bieżących. Bo jeśli tak się stanie, wkrótce może nie być czego ratować...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama