Z miastami dzieje się coś dziwnego. Skutek możemy zobaczyć już za niedługo...

Duże miasta, szczególnie te nad morzem, dosłownie się zapadają /David Paul Morris/Bloomberg /Getty Images
Reklama

Niewiele osób myśląc o miastach, zastanawia się nad tym, ile ważą. Jeśli już, to nieczęsto można usłyszeć pytanie o to, jakim cudem taka masa betonu, żelaza i ogromu innych materiałów nie zapada się pod własnym ciężarem. Otóż, zapada się i niektóre duże ośrodki już za niedługo będą miały z tym spory problem.

Czy człowiek jest w stanie stworzyć coś tak ciężkiego, żeby wygiąć litosferę? Najwyraźniej tak. San Francisco Bay Area to obszar metropolitalny złożony z dziewięciu hrabstw, zamieszkany przez prawie 7,5 mln ludzi i ważący około... półtora bilionów kilogramów.

Ta ostatnia liczba, podana przez badacza z United States Geological Survey, Toma Parsonsa, dotyczy tylko samych budynków i stałych elementów infrastruktury, jak ulice czy mosty - nie obejmuje pojazdów, maszyn czy ludzi przebywających na terenie aglomeracji.

Nic więc dziwnego, że najnowsze badania na temat zmian w skorupie ziemskiej w tamtej okolicy wykazały, iż podłoże pod miastem-molochem dosłownie się zapada. 

Reklama

Zgodnie z pomiarami różnica pomiędzy poziomami jego wysokości około 200 lat temu i dzisiaj to nie więcej niż 10 centymetrów. Wydaje się, że to niewiele, ale jak się okazuje, w przypadku całego miasta to naprawdę dużo. Na tyle dużo, żeby zacząć się bać.

Parsons, autor raportu "The Weight of the Cities" (ang. Ciężar Miast), opublikowanego na łamach "AGU Advances" podkreśla, iż opadanie miast trzeba połączyć z jednoczesnym podnoszeniem się poziomu oceanów. W rezultacie mamy gotowy przepis na nowe tereny zalewowe, zamieszkane przez miliony ludzi.

- Wraz z masową migracją ludności do bogatych, nadbrzeżnych miast, rośnie nacisk na skorupę ziemską w ich rejonach - tłumaczy. - Jeśli dodamy do tego przewidywany wzrost poziomu wód w morzach, możemy spodziewać się zaostrzenia ryzyka zalania tych przeludnionych ośrodków. 

Badacz jak na razie skupił się jedynie na analizie sytuacji w aglomeracji San Francisco. A przecież na świecie funkcjonują dzisiaj o wiele większe i, jak można podejrzewać cięższe, miasta.

- Te konkretne wyniki odnoszą się tylko do San Francisco Bay Area, ale bardzo prawdopodobne, że tak samo reaguje litosfera pod każdym większym ośrodkiem na świecie - mówi Parsons. - Z tą różnicą, że tempo zapadania się miast jest inne w różnych częściach globu.

Wygląda więc na to, że szczególnie zagrożone są aglomeracje położone na wybrzeżach. - Wpływ człowieka na obciążenie skorupy jest ma większy efekt na tektonicznych granicach kontynentów - wyjaśnia. - W wewnętrznych częściach płyt, gdzie litosfera jest twardsza, miasta nie wywołują aż takich zmian.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: miasta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy