Zagadka kalendarza Majów rozwiązana. Precyzja jest kosmiczna!
Najnowsze badanie opublikowane w magazynie naukowym Ancient Mesoamerica sugeruje, że kalendarz Majów jest najpewniej zsynchronizowany z ruchem każdej planety na przestrzeni 45 lat, mówimy więc o niebywale skomplikowanych obliczeniach, które pokazują niewiarygodny poziom zaawansowania tej starożytnej cywilizacji.
Chociaż nie do końca potrafimy zrozumieć, w jaki sposób Majowie osiągnęli taki poziom zaawansowania cywilizacyjnego, to ich niewiarygodna wiedza jest faktem. Wydaje się też, że szczególnie ukochali sobie astronomię i odmierzanie czasu, a nowe badania ujawniają w końcu zawiły system łączący te dwa filary. Ich autorzy sugerują, że enigmatyczny kalendarz Majów może być wykorzystany do śledzenia ruchu wszystkich planet na nocnym niebie na przestrzeni 45 lat.
Bo warto tu pamiętać, że w odróżnieniu od naszego prostego systemu dni, miesięcy i lat, kalendarz Majów wykorzystywał złożone serie zazębiających się cykli, jak 260-dniowy święty kalendarz rytualny znany jako Tzolkin (składał się 20-dniowych "tygodni" z nazwami dni oraz 13-dniowych "miesięcy" numerowanych od 1 do 13), 365-dniowy kalendarz słoneczny Haab, który dzielił się na 18 miesięcy po 20 dni (a była też tzw. długa rachuba, czyli kalendarz liczący dni od “dnia zero").
Te dwa znane nam kalendarze synchronizowały się raz na 52 lata, dając początek ogólnemu okresowi kalendarzowemu zwanemu Rundą Kalendarza. Tyle że inskrypcje znalezione w różnych miejscach opisują też inny cykl liczenia czasu, a mianowicie 819-dniowy, gdzie każda data pozwiązana jest z jednym z czterech punktów kardynalnych, co oznacza, że ukończenie całej serii wymagało czterech rund po 819 dni, czyli około dziewięciu lat.