107 lat i 180 metrów. Mosty w Stańczykach należą do najwyższych w Polsce
Podróżując po Polsce często skupiamy się na tych najpopularniejszych atrakcjach, omijając wiele mniej znanych, ale niezwykłych miejsc. Jednym z takich obiektów są dwa mosty kolejowe w Stańczykach. Mimo swojego wieku wciąż należą do najwyższych w Polsce.
Dwa mosty kolejowe z okresu I wojny światowej nazywane są czasem Akweduktami Puszczy Rominckiej. Znajdziemy je w województwie warmińsko-mazurskim, a dokładnie w Stańczykach w powiecie gołdapskim, niedaleko trójstyku granic Polski, Litwy i Rosji (Obwodu Królewieckiego).
Budowę pierwszego z nich rozpoczęto w 1912 roku, a ukończono w 1917 roku. Drugi został oddany rok później, w 1918 roku. Oba mają konstrukcję pięcioprzęsłową, architekturą przypominając starożytny rzymski akwedukt Pont du Gard, choć wykonano je nie z bloków kamiennych, a żelbetu. Jako pierwsze zostały postawione filary, a następnie łuki i ściany czołowe. Można się spotkać z mitem, który mówi o wypełnieniu konstrukcji drewnem w celu jej wzmocnienia. To oczywiście nieprawda, a miejska legenda powstała prawdopodobnie z powodu odciśniętych desek, które były częścią szalunku.
Ich budowa związana jest z magistralą z Chojnic na Litwę, która ze względu na I wojnę światową ostatecznie nie została ukończona i większość odcinków trasy pozostała jednotorowa. Zmiany sytuacji politycznej w latach 20. XX wieku sprawiły, że kończenie jej nie miało większego sensu, w związku z tym położono 35-kilometrowy odcinek do Żytkiejm, a trasa miała mieć charakter lokalny.
Torowisko zostało ułożone tylko na jednej konstrukcji, na drugiej nigdy ich nie było. Pociągi zaczęły kursować dopiero w 1927 roku. Przewożono głównie towary, głównie drewno z okolicznych lasów. Przewozy osobowe możliwe były dzięki 3 parom pociągów, ale wraz ze wzrostem liczby turystów zdecydowano się uruchomić czwartą parę w weekendy. Ciekawostką może być to, że w latach 40. XX wieku pociągi przez most w Stańczykach przewoziły kamienie do budowy kwatery Hitlera Wilczy Szaniec w Gierłoży.
Mosty w Stańczykach mają 180 metrów długości i 36,5 metra wysokości, co sprawia, że mimo swojego wieku wciąż należą do najwyższych w Polsce. Choć może nie są w ścisłej czołówce najpopularniejszych miejsc, to turyści odwiedzający północno-wschodni kraniec Polski często odwiedzają to miejsce. Można tu bez problemu dojechać samochodem, około 50 metrów od mostów znajduje się parking. Wejście na konstrukcje jest płatny, są bowiem położone na prywatnym terenie, ale cena nie jest wysoka. Dzisiaj torowiska już nie zobaczymy, zostało rozebrane po II wojnie światowej przez armię trofiejczyków, czyli oddziałów Armii Czerwonej wyznaczonej specjalnie do ograbiania podbijanych terenów.
Ze szczytu rozciąga się zapierający dech widok na okolicę - malownicze tereny polodowcowe charakteryzujące się znacznymi różnicami wysokości względnej oraz dolinę rzeki Błędzianki płynącej poniżej.
Odwiedzając mosty w Stańczykach warto również wejść na znajdującą się na południowy zachód od nich wieżę widokową (na zachód od parkingu, po drodze znajduje się także stary cmentarz ewangelicki z XIX wieku). Około 800 metrów na północny wschód odnajdziemy grodzisko jaćwieskie z X-XIII wieku.
Źródła: whitemad.pl, mazury.info.pl, Wikipedia
Zobacz także: