Co się stanie, gdy nie włączysz trybu samolotowego podczas lotu?
Po wejściu na pokład samolotu wysyłamy ostatnie wiadomości, zapinamy pasy i przełączamy telefon w tryb samolotowy. Co się stanie, gdy zapomnimy tego zrobić?
Każdy telefon ma możliwość uruchomienia trybu samolotowego. Po jego włączeniu nasze urządzenie nie będzie próbowało łączyć się z siecią komórkową. Nadal możliwe jest korzystanie np. z WiFi czy aplikacji, ale o internecie mobilnym możemy zapomnieć. Tryb ten jest wymagany podczas lotu samolotem, co jest tłumaczone jako zabezpieczenie przez wpływaniem naszych urządzeń na systemy łączności samolotu.
Dzięki tej opcji nie musimy wyłączać telefonu w czasie podróży. Nadal możemy korzystać z pobranej muzyki czy seriali, a nawet gier wideo zainstalowanych na naszym telefonie. Zgodnie z tą polityką linii lotniczych, nasz telefon sam w sobie nie stanowi zagrożenia dla maszyny - ale sygnał emitowany w czasie łączenia się z siecią już tak. Czy rzeczywiście tak to działa?
Może zdarzyć się tak, że zapomnimy włączyć tryb samolotowy. Czy wówczas nasz lot jest zagrożony? Na szczęście nie - nawet nowoczesne telefony nie są wyposażone na tyle mocne anteny, aby sygnał był w stanie zakłócić pracę aparatury pokładowej. Piloci nadal będą wiedzieć gdzie lecą, dostępny będzie kontakt z obsługą naziemną i wszystko to, co w samolocie jest niezbędne.
Nie oznacza to jednak, że powinniśmy rezygnować z trybu samolotowego. Wynika to m.in. z faktu, że nasze urządzenie pozbawione zasięgu będzie cały czas próbowało podłączyć się do sieci. To będzie utrudnione z uwagi na wysokość lotu i prędkość, z jaką się poruszamy. W ten sposób bateria naszego telefonu szybko się wyczerpie, a my i tak nie podłączymy się do żadnej sieci.
Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto pamiętać. To może nas spotkać zarówno podczas lotu, jak i w okolicach lądowania. Jeżeli z jakiegoś powodu chcecie wyłączyć tryb samolotowy, a wasze urządzenie ma aktywny roaming, uważajcie. Może zdarzyć się, że nasz telefon połączy się z siecią innego kraju.
To możliwe, gdy znajdujemy się np. blisko granicy Unii Europejskiej, choćby w Grecji czy nawet na południu Hiszpanii lub na Cyprze. O ile za roaming w obrębie UE nie zapłacimy krocie, to transfer internetowy w Turcji sprawi, że nasz rachunek osiągnie kolosalne rozmiary.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!