Jaka jest najbardziej niebezpieczna plaża na świecie?

Plaża kojarzy nam się z błogim wypoczynkiem, rekreacją i świetnie spędzonym czasem podczas urlopu. Są jednak takie miejsca, które z pozoru wyglądają przepięknie, a w rzeczywistości kryją wiele zagrożeń. Oto najbardziej niebezpieczna plaża na świecie.

article cover
East News/Jon G. Fuller/VWPics/UIG Nature EnvironmentEast News

Niebezpieczeństwa na plaży

Załóżmy, że wybieramy się na wakacje nad Bałtykiem. Jaka jest najgorsza rzecz, która może nas spotkać na plaży? Wygazowany i ciepły napój, niesmaczne przekąski, lub brzydka pogoda - może nie są to poważne zagrożenia, ale z pewnością popsują nam wyjazd, przynajmniej do pewnego stopnia. Może nas spotkać też coś poważniejszego - chociaż wybrzeże mamy piękne, to każdego roku zdarza się, że ktoś w morskich falach straci życie.

Nie jest to jednak reguła, a raczej tragiczna sytuacja, która czasem się zdarza. Są jednak i takie miejsca, w których zagrożenie jest realne i zdecydowanie bardziej poważne. Na szczęście mamy tam daleko - najbardziej niebezpieczna plaża świata znajduje się bowiem w Australii.

Plaża śmierci, czyli masa zagrożeń

Kiedyś usłyszałem, że "w Australii wszystko chce nas zabić". Coś w tym jest, bo poza jadowitymi wężami i pająkami możemy tam natknąć się na kangury rzucające się pod auta czy inną faunę, która niekoniecznie ma wobec nas przyjacielskie zamiary. Jak łatwo się domyślić, takie zagrożenie może na nas czyhać również podczas odpoczynku na plaży.

A tak się składa, że Cape Tribulation jest uznawane za najniebezpieczniejszą plażę na świecie. Powodów jest kilka. Jednym z nich z pewnością jest pobliskie siedlisko kazuarów, jednych z najbardziej agresywnych ptaków na świecie. Jeżeli spróbujemy wejść z nimi w interakcję lub za bardzo się zbliżymy, te będą bronić swojego terytorium. Pomogą im w tym ostre niczym brzytwa pazury. Jeśli będziemy mieć szczęście, trafimy po takim starciu do szpitala. O ile będzie co zbierać, bo niektóre z osobników ważą nawet 60 kilogramów.

Jeżeli nie boicie się ptaków, to może krokodyle nauczą was pokory. Te pojawiają się w okolicach omawianej plaży regularnie, szczególnie upodobały sobie okoliczne rzeki i tereny bagniste. W tym wypadku również trzeba trzymać się z daleka - i powinno być OK. Gorzej, gdy wejdziemy do wody w nieodpowiednim momencie, bo tam czekać będą różne rodzaje meduz.

I to nie byle jakich, bo w pobliskich wodach pojawiają się jedne z najbardziej jadowitych gatunków świata - meduzy Irukandji i tzw. meduzy pudełkowe (osy morskie).

Osa morska.
Osa morska.Valerie Taylor / ardea.com /EAST NEWSEast News

Spotkanie z osą morską może zakończyć się śmiercią. Meduza może mieć nawet do 60 czułków o długości 3 metrów, a poparzenie jest niesamowicie bolesne i może doprowadzić do zgonu dorosłej osoby. Według danych każda taka meduza posiada wystarczającą ilość toksyny do zabicia nawet 60 ludzi. Jad atakuje układ nerwowy, oddechowy, serce i może spowodować śmierć w zaledwie kilka minut. Takie sytuacje nie zdarzają się często - liczba pechowców w skali roku, którzy zostali poszkodowani oscyluje w granicach ledwie kilku.

Warto uważać

Nie da się ukryć, że w Australii może nas spotkać wiele sytuacji zagrożenia życia, które są spowodowane obecnymi tam zwierzętami i nie tylko. Ostatecznie jednak większą winę ponosi nasz brak rozwagi. Do dużych ptaków nie ma sensu się zbliżać, podobnie jak do krokodyli. A co do tego, co pod powierzchnią wody... tu po prostu trzeba uważać - i mieć odrobinę szczęścia.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.

Silversie, można inaczej!
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas