"Mam granaty w bagażu!", czyli kosztowny żart w Radomiu

Jeden z pasażerów lotu z Radomia do Turcji - 51-letni mężczyzna - zażartował w trakcie nadawania bagażu, że przewozi dwa granaty. Na wieść o niebezpiecznych ładunkach służby momentalnie podjęły działania, żeby zweryfikować jego słowa. Był to jedynie głupi żart, jednak konsekwencje są jak najbardziej poważne. Pasażer nie poleciał na wakacje, bo pilot nie wpuścił go na pokład samolotu.


Głupi żart na lotnisku w Radomiu

Wiele się mówi o zasadach panujących na lotniskach. Te specyficzne miejsca mają swoje ściśle określone reguły, w tym również dotyczące naszych bagaży. Doskonale wiemy, że bagaż podręczny musi mieć określone wymiary, a przed wejściem na pokład przejdziemy dokładną kontrolę bezpieczeństwa. Nie możemy również przewozić żadnych niebezpiecznych przedmiotów. Co istotne, nie możemy również żartować na temat ich posiadania. 

Reklama

Nie wiedział o tym 51-letni pasażer, który miał udać się na wakacje do Turcji z lotniska w Radomiu. Jak poinformowała rzeczniczka Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, kpt. Dagmara Bielec. Mężczyzna w trakcie nadawania bagażu rejestrowanego zażartował, że przewozi w walizce dwa granaty. Służbom nie było jednak do śmiechu.

Mimo iż pasażer przyznał, że jego wypowiedź była jedynie żartem, obsługa nie mogła zignorować takiej wypowiedzi. Na miejsce od razu skierowano zespół pirotechników, którzy zajęli się sprawdzaniem walizki. Rzeczywiście, w środku nie znajdowały się żadne materiały wybuchowe, jednak konsekwencje żartu okazały się być bardzo dotkliwe i poważne.

Miały być wakacje, pozostały konsekwencje

Po wylegitymowaniu podróżnego i sprawdzeniu zawartości jego bagażu nałożono na niego mandat w wysokości 500 zł. To jednak niejedyny kłopot, jaki spadł na głowę 51-latka. Bezmyślne zachowanie zaowocowało decyzją kapitana statku powietrznego o niewpuszczeniu go na pokład. W efekcie plany wakacyjne mężczyzny poszły w las, a on został z mandatem i zepsutym urlopem.

Chciałoby się rzec, że za głupotę się płaci. Nie dziwi decyzja pilota o niewpuszczeniu mężczyzny do samolotu, ponieważ takie zachowanie nie daje gwarancji, że niebezpieczne i dziwne sytuacje nie powtórzą się w czasie lotu. A mowa przecież o bezpieczeństwie wielu osób, czego lekceważyć nie można.

Co ciekawe, nie tak dawno opublikowaliśmy tekst na temat głupich zachowań Polaków na lotniskach. Chyba pora na aktualizację, bo 51-latek z lotniska w Radomiu zdecydowanie mógłby się w nim znaleźć. Wyobrażacie sobie stracić wakacyjny wyjazd przez coś tak bezsensownego? Ja też nie. Tak czy inaczej, mężczyzna albo już nigdy nie wybierze się na urlop samolotem, albo zachowa odpowiednią powagę i czujność. Na pewno jednak nie będzie dumny z tej historii.

Polecamy na Antyweb | Legalnie i za darmo – Gdzie pobierać ebooki?

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: lotnisko Radom | Radom | wakacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy