"Mogłem zginąć na pokładzie Titana". YouTuber cudem uniknął śmierci?

Jake Koehler, popularny YouTuber znany jako DALLMYD, udostępnił w sieci film opisujący swoje doświadczenia z łodzią podwodną OceanGate Titan, na pokładzie której znalazł się dosłownie kilka dni przed jej katastrofą.

Jake Koehler, popularny YouTuber znany jako DALLMYD, udostępnił w sieci film opisujący swoje doświadczenia z łodzią podwodną OceanGate Titan, na pokładzie której znalazł się dosłownie kilka dni przed jej katastrofą.
Jake Koehler na pokładzie łodzi podwodnej Titan /DALLMYD /YouTube

Jake Koehler: To mogłem być ja!

Popularny YouTuber Jake Koehler ujawnił, że kilka dni przed katastrofą łodzi podwodnej Titan znajdował się na jej pokładzie i szykował do podziwiania Titanica, ale jego wyprawa została w ostatniej chwili przerwana z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych i problemów technicznych.

W tym problemów z komunikacją, co jest wyjątkowo niepokojące, bo łódź doświadczyła ich przecież także w dniu katastrofy. Koehler miał jednak okazję wziąć udział w zanurzaniu próbnym na głębokość ok. 900 metrów, podczas którego zespół zaczął zauważać problemy z jednym z komputerów.

Reklama

W zamieszczonym na kanale filmie ujawnia, że czuje się tak, jakby cudem uniknął kulki, bo gdyby nie te awarie i zła pogoda, to on mógłby zginąć podczas próby zanurzenia jednostki na głębokość 3800 m, gdzie leży wrak najsłynniejszego transatlantyku w historii. 

Kilka dni później już nie żył. Przejmujące nagranie

Na opublikowanym przez niego 26-minutowym nagraniu możemy zobaczyć wnętrze Titana, w tym słynny kontroler do gier, który służył do sterowania jednostką i stał się przedmiotem wielu nieporozumień

Jake Koehler opisuje przy tym, że choć doświadczenie jest wyjątkowe, to jednocześnie mocno niepokojące, bo "kiedy wchodzi się do łodzi podwodnej, ktoś na zewnątrz dosłownie cię zamyka. Nie ma sposobu na ucieczkę. Nie ma szybkiego włazu do otwarcia".

Na ujęciach można dostrzec także Paula-Henriego Nargeoleta, czyli francuskiego eksperta od Titanica, który nurkował w pobliżu wraku aż 35 razy. Nie da się jednak ukryć, że trudno się to ogląda, wiedząc, jaki los spotkał "Pana Titanica", jak się o nim często mówiło oraz cztery inne osoby zaledwie kilka dni później. 

YouTuber dodaje, że wyprawa do wraku Titanica to koszt ok. 250 tys. dolarów za osobę, ale osobiście nie zapłacił za bilet, bo OceanGate zaprosiło go do współpracy, w ramach której podzielić miał się nagraniem z ponad 13 mln swoich subskrybentów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Titan | Titanic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama