Nietypowy lot. Samolot ominął huragan na długiej trasie
Co ma zrobić pilot samolotu, gdy na jego drodze znajduje się... huragan? Okazuje się, że nawet tak ekstremalne zjawisko pogodowe można po prostu ominąć.
Samolot ominął huragan
Do nietypowego przelotu samolotu doszło wczoraj w Stanach Zjednoczonych. Maszyna lotu United 1956 wystartowała z Fort Lauderdale na Florydzie i udała się w rejs do Houston w stanie Teksas. Niestety, trasa samolotu wiodła przez tereny objęte huraganem. A przynajmniej mogłaby wieść, gdyby nie skuteczny manewr pilota.
Nikt o zdrowych zmysłach nie wleciałby w tak ekstremalne zjawisko pogodowe, ale te na szczęście można było ominąć. Chociaż mowa o dość standardowej procedurze podczas lotu, to na mapie wygląda ona zaskakująco - niczym podczas podróży samochodem:
Zupełnie jak gdyby nawigacja zasugerowała "Za huraganem skręć w lewo". No i skręcił.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
To nie tak, że startujące samoloty mają tylko jedną trasę, której muszą się kurczowo trzymać. W czasie lotu może się zdarzyć, że dla bezpieczeństwa pasażerów pilot zdecyduje się na korektę trasy. Czasami maszyny nadrabiają wiele kilometrów, aby nie ryzykować:
W ten sposób omijane są np. burze, ale i bardziej skrajne zjawiska, jak wspomniany huragan, który pustoszy właśnie Florydę. Więcej o tym zjawisku przeczytacie tutaj.
Nie każda burza to katastrofa
Chociaż burze czasem próbuje się ominąć, to nie zawsze jest to możliwe - lub po prostu bywa tak, że się to nie udaje. Czy takie zjawisko jest dla samolotu niebezpieczne? To zależy. Na pewno nie pomaga wiejący wiatr i ograniczona widoczność, choć np. uderzenie pioruna wcale nie oznacza tragedii.
Co się dzieje, gdy w samolot uderzy piorun? Z reguły nic, a kadłub maszyny działa jak klatka Faradaya, dzięki czemu pasażerowie są bezpieczni. Zdecydowanie gorsze są turbulencje.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!