O włos od tragedii. Pęknięta szyba w Boeingu 747
Podczas lotu Boeinga 747 linii lotniczych Atlas Air doszło do niecodziennej sytuacji. Samolot musiał awaryjnie lądować zaraz po starcie, bo okazało się, że jedna z szyb jest pęknięta.
Jeden z pilotów linii Atlas Air doświadczył czegoś, co będzie wspominał do końca życia. Zaraz po starcie poniedziałkowego lotu z Lipska do Tokio, zorientował się, że jedna z szyb pilotowanego przez niego towarowego Boeinga 747 jest pęknięta.
Awaria została zidentyfikowana jeszcze na terenach przygranicznych między Niemcami a Czechami, błyskawicznie zgłoszona, a pilot natychmiast rozpoczął manewr awaryjnego lądowania, który jest obowiązkowy w takich sytuacjach.
Jako że samolot miał zaplanowany naprawdę długi lot i był zatankowany do pełna, czyli zdecydowanie za ciężki do lądowania (jest to możliwe, ale istnieje wtedy poważne ryzyko uszkodzenia jednostki podczas manewru), pilot zmuszony był jednak najpierw zrzucić paliwo, a mówiąc precyzyjniej 110 ton paliwa!