Podróże luksusowym i ekologicznym sterowcem Airlander już za 4 lata

Airlander 10 to świetny dowód na to, że sterowce, które miały po II wojnie światowej być głównym środkiem transportu powietrznego, powracają do łask i niebawem staną się popularną formą luksusowych podróży.

Przynajmniej takie plany ma firma Hybrid Air Vehicles, z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Przez ostatnie 6 lat prowadziła ona testy powietrzne swojej maszyny o nazwie Airlander 10. Teraz w końcu firma ogłosiła, kiedy możemy spodziewać się pierwszego komercyjnego lotu. Wartu tutaj podkreślić, że w tej chwili jest to największy latający statek powietrzny świata. Jego długość wynosi aż 91 metrów (Airbus A380 ma 73 metry).

Brytyjczycy wierzą, że następca Airlander 10 zrewolucjonizuje lotnictwo. Maszyna ma nosić nazwę Airlander 30 i ma oferować niezwykle luksusowe podróże dla od 50 do 100 osób, podobnie jak miało to miejsce przy okazji słynnego niemieckiego sterowca o nazwie Hindenburg. Jednak w odróżnieniu od niego, nowy pojazd ma być w pełni bezpieczny.

Reklama

Tymczasem Airlander 50 będzie statkiem powietrznym o przeznaczeniu towarowym. Na pokład będzie można załadować 50 ton ładunków i dostarczyć je w dowolne miejsce oddalone o aż 2200 kilometrów z prędkością 130 km/h. To wszystko w iście ekologiczny oraz tani sposób.

Na dobrzy początek pojazdy będą wyposażane w hybrydowe silniki, a docelowo tylko elektryczne. Airlander 50 może być dostępny do 2033 roku. Jego regularne loty obniżyłyby emisję CO2 o 1,15 kg na tonę ładunku na km w porównaniu z konwencjonalnym samolotem.

Szwedzka firma OpenSky rozpoczęła pierwszą rezerwację biletów na dziewiczy lot tą niezwykłą maszyną już w 2025 roku. Podniebna wycieczka ma trwać 30 godzin, a w trakcie nich Airlander 30, wraz z pasażerami, wystartuje z jednego z norweskich miast, przeleci nad obszarami polarnymi i ostatecznie wyląduje na biegunie północnym. Pasażerowie będą mogli wyjść ze sterowca na morską pokrywę lodową.

Maszyna wypełniona będzie helem, a za napęd będą odpowiadały cztery silniki elektryczne. Airlander X będzie mógł rozpędzić się do 130 km/h i utrzymać w powietrzu przez nawet 5 dni. Wato tutaj podkreślić, że będzie to maszyna bardzo ekologiczna. Przedstawiciele firmy chwalą się, że Airlander 30 będzie emitować do atmosfery o aż 75 procent mniej zanieczyszczeń od maszyn porównywalnych wielkością.

Źródło: GeekWeek.pl/Hybrid Air Vehicles/OpenSky / Fot. DesignQ/Hybrid Air Vehicles

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy