Podróżujesz po UE? Sztuczna inteligencja sprawdzi, czy stanowisz zagrożenie

Całkiem prawdopodobne jest, że już niebawem przed kontrolami celnymi będziemy stawać twarzą w twarz z wykrywającym kłamstwa AI, która oceni, w jakim stopniu jesteśmy zagrożeniem.

Podróżujesz po UE? Sztuczna inteligencja sprawdzi, czy stanowisz zagrożenie
Podróżujesz po UE? Sztuczna inteligencja sprawdzi, czy stanowisz zagrożenieGeekweek

Klasyczne wykrywacze kłamstw zawsze budziły wiele kontrowersji, ale nie da się ukryć, że od lat wspomagają działanie policji w zakresie dochodzeń kryminalnych i przesłuchiwania świadków, więc gdyby takie możliwości mieli też kontrolerzy na granicach, to ich życie byłoby zdecydowanie łatwiejsze.

I już niedługo może się tak stać, bo zdaje się, że Unia Europejska opracowała skuteczne rozwiązanie w tym zakresie, bazujące na sztucznej inteligencji skanującej mikroruchy twarzy. iBorderCtrl, bo tak właśnie nazywa się program sprawdzania pasażerów na przejściach granicznych, jest obecnie w fazie pilotażowej i od jej przebiegu zależy jego ewentualna szeroka implementacja.

A o co dokładniej tu chodzi? Sztuczna inteligencja wykorzystuje kamerę, żeby sprawdzić ruchy i mikroekspresje na ludzkiej twarzy, które mogą świadczyć o tym, że próbujemy kłamać. Jak czytamy w oficjalnym stanowisku UE:

- System IBORDERCTRL został zaprojektowany tak, że podróżni będą korzystać z aplikacji online, żeby załadować zdjęcia swojego paszportu, wizy i dowodu posiadania odpowiednich funduszy, a następnie przed własną kamerką internetową odpowiedzą na kilka pytań wirtualnego strażnika granicznego, dostosowanego do swojej płci, języka i pochodzenia etnicznego. Nowe podejście do wykrywania kłamstwa pozwala na analizę mikroekspresji twarzy i stwierdzenie, czy podróżujący mówi prawdę, czy też kłamie.

Oczywiście nie oznacza to, że z granic znikną tradycyjni strażnicy - weryfikacja AI to jedynie pierwszy etap kontroli, bo ostateczna decyzja i tak należy do ludzi, którzy ocenią, czy sztuczna inteligencja nie popełniła błędu. Jeżeli pasażer dostanie od AI status niskiego ryzyka, strażnicy dokonają jedynie rutynowych czynności, a jeśli zostanie oznaczony jako wysokie ryzyko, to będzie musiał przejść dokładniejszą weryfikację, która obejmie odciski palców, skanowanie żył na dłoni i wiele innych.

Zresztą więcej będzie wiadomo po zakończeniu 6-miesięcznych testów, które wystartowały na Węgrzech, w Grecji i na Łotwie. Pozostaje również pytanie o reakcję opinii publicznej, która ostatnio nerwowo reaguje na każde oprogramowanie do rozpoznawania twarzy i wystarczy tu przypomnieć aferę z oprogramowaniem Rekognition od Amazonu. Tak czy inaczej, będziemy przyglądać się sprawie.

Źródło: GeekWeek.pl/techspot

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas